To były czasy :D Pamiętam jak się jarałem Królem Lwem na własnej pirackiej kasecie do magnetowidu. Bajki Disneya z tamtych czasów to było coś. Taki Hercules, Tarzan i właśnie Król Lew to hity a te dzisiejsze baje to nie mają tego czegoś, magnesu, który tak przyciągnie, że człowiek będzie chciał do bajki wrócić. Lwa oglądałem z 40 razy, dzisiejsze? Pozycja na raz, na drugi dzień człowiek zapomina, że w ogóle oglądał.