Ok, wybaczcie, może zbyt mocno pojechałem z tytułem (wsadziłem go tylko dla tego bo nie mogłem się powstrzymać, serio) Ja oczywiście zupełnie nic nie mam do faktu że akhm... "lwią" część obsady stanowią czarnoskórzy aktorzy (na J.E. Jonesa nie patrze, bo występował już wcześniej) bo nie jestem żadnym rasistą, homofobem czy analfabetą. Ale to nie moja wina że nasz kraj jest "niepoprawny politycznie" bo czarnoskórzy nie stanowią połowy społeczeństwa (sarkazm), i chyba wielu z nas nie przechodzi obok tego faktu obojętnie.

Nie wiem czy to jest celowy zabieg który ma podkreślić charakter filmu, czy chcą w ten sposób zwabić ludzi do kin bo gościu z "This is america" gra w filmie, czy może faktycznie wszyscy pasują do swoich ról jak ulał, czy to ma związek z wcześniej wspomnianą "poprawnością polityczną", czy może to ja jestem głupi i powinienem się nie odzywać!?

W każdym bądź razie, wyczuwam drugie dno.