Mam w rodzinke 4,5 letnia dziewczynkę. Czy to dla niej odpowiedni film? Jakby to było moje dziecko bym się nie wahała, ale ze cudze to co ja się będę tłumaczyć
Film jest przede wszystkim za długi dla tak małego dziecka. Uważam, że ta produkcja powinna mieć wyznacznik wiekowy widza i na salę nie powinno się wpuszczać dzieci poniżej 10-tego roku życia. To, że starsze pokolenie jako dzieci obejrzało animację, nie oznacza, że aktualna wersja jest dla nich odpowiednia. Choć mamy takie czasy, że rodzicom obojętne co ogląda ich potomstwo, bo w końcu to BAJA... :)
No dokładnie, ale ja się nie chce nasłuchać później ze się dziecko czegoś boi w nocy bo ciocia zabrała na króla lwa
Byłam w kinie, połowa ludzi to byli dzieci. Za mną siedział chłopiec około 6 letni i co chwile się bał i płakał, że jest straszny, aż w końcu jego babcia musiała z nim wyjść. Takie małe dziecko może ale nie musi się bać. Raczej tak jak ktoś wyżej napisał powinna być skala wiekowa od 10 lat jakoś
Film animowany ROZDZIERAŁ SERCE, film cyfrowy ogląda się z zainteresowaniem, ale bez większyzch emocji - to spora różnica, wynikająca z kilku powódów, ale jeden jest ewidentny - film cyfrowy jest bardziej zawoalowany.
Trudno w to uwierzyć, ale bajka była bardziej dosadna przez to, że była przejrzysta, jednoznaczna. Śmierć Mufasy (i tego następstwa) zostały ukazane wprost), tymczasem tu wszystko spowija mgła niedopowiedzenia (do tego stopnia, że dzieci na sali dopytywały, co się właściwie stało?). Podobnież finałowa scena pojedynku Simby ze Skazą - jest tak niejasna, tak nieczytelna, że gdy Skaza spadał w przepaść, dzieci dopytywały, któ wygrał?!
Film cyfrowy pogrywa z emocjami dzieci, bawi się z nimi w ciuciubabkę nie nazywając rzeczy po imieniu. Traktuje dzieci jak dzieci. O katharsis nie może być mowy. Co więc pozostaje? Obojętność, obojętność wypełniana popcornem.
Bolesne doświadczenie.
A to przecież seans miał nim być. Miał być katartycznym doświadczeniem żywcem wyjętym z tragedii greckiej i film animowany tym właśnie był: opowieścią o śmierci, traumie i przepracowaniu, a następnie przezwyciężeniu jej bez zaprzeczania jej.
Śmierć pozostawała w pamięci, naznaczała na całe życie. Nie wolno jej było wymazać, zanegować pomimo usilnych prób (hakuna matata). Śmierć jest taką samą wartością jak życie. Bez tej pierwszej nie docenialibyśmy tej drugiej. Dlatego w oryginale, w spotkaniu ojca z synem po latach, Mufasa gniewnie mówi mu: ZAPOMNIAŁEŚ MNIE. ZAPOMNIAŁEŚ MNIE I ZAPOMNIAŁEŚ, KIM JESTEŚ. PAMIĘTAJ!