Fakt strona wizualna jest w zasadzie ok gdyby nie to, że to bajka. Poprzedni król był kolorowy, bajeczny. Ten jest wręcz brudny i szary. Najgorszą stroną jest polski dubbing. W stosunku do oryginału to słabizna. Dodatkowo oczywiście musiało się znaleźć wtrącenie do obecnej sytuacji politycznej. W bajce!? Nie wiem co aktorzy mają w głowach ale jest to po prostu żałosne.
Dlaczego to ma być "bajka"?
Dlaczego większość używa ciągle zwrotu "bajka", jak o dobranocce w odniesieniu do pełnometrażowej animacji?
Film animowany miał inną konwencję, mógł się bawić formą i kolorystyką, czego film live action nie może zrobić, bo to by się kłóciło z przyjętą konwencją, która musi być spójna wizualnie.
Byłem na wersji angielskiej z napisami i tutaj również aktorzy podkładający głos nie popisali się. Simba jest wręcz fatalny, drętwy, jakby wzięli randomowego gościa z ulicy do suchego odczytania dialogów. Do polskiej wesji z '94 nawet nie będę porównywał poszczególnych postaci. Chyba najbardziej do gustu przypadł mi Pumba i Sarabi.