PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=776316}

Król Lew

The Lion King
2019
7,3 90 tys. ocen
7,3 10 1 89931
5,5 41 krytyków
Król Lew
powrót do forum filmu Król Lew

Pieniążki

ocenił(a) film na 7

Pierwotna animacja nigdy się nie zestarzeje, natomiast ta jak szybko się pojawiła tak szybko ludzie o niej zapomną. Film generalnie był dobry, bo niewiele różnił się od pierwowzoru. Niestety odnoszę wrażenie, że Disney kiedyś oprócz tego, że oczywiście był nastawiony na zarabianie pieniędzy (bo po co innego prowadzić jakiekolwiek przedsiębiorstwo) miał pewną misję - nieść światu piękno i magię w postaci filmów i sprawiać, aby ludzie byli lepsi. Posiadali oni zespół mega kreatywnych osób, którzy spędzali miesiące i lata na rysowaniu każdego kadru animacji, a pomysły scenarzystów pozostaną w pamięci wielu już chyba na zawsze. Natomiast obecnemu Disney'owi brak pomysłów lub chęci na tak świetne produkcje jak kiedyś i o ile nawet dobrze, że szukają sposobu na przypomnienie widzom o tamtych arcydziełach kina to nie dają już nic więcej oprócz wykopania z grobów przednich sukcesów i przedstawienia ich w nowej formie. Tęsknię za starym Disney'em i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zobaczymy jego nowe, świeże produkcje w takim stylu w jakim potrafili je robić kiedyś. Chciałbym, żeby znowu twórcy kierowali się najpierw sercem i misją, a dopiero potem chęcią zysku, a nie odwrotnie tak jak teraz.

ocenił(a) film na 8
Persian1994

Niestety, klasyczna animacja chyba już umarła i jest to wina nie koniecznie Pixara a DreamWorks i ich "Shreka", który zmienił postrzeganie animacji, która ma być kierowana nie tylko dla dzieci, ale też dla dorosłych, musi zawierać odniesienia do innych filmów, słowne żarty i odniesienia, aluzje polityczne, itp. Niestety, teraz wiele animacji dla dzieci z mniejszych studiów to chłam jakich mało, wystarczy sobie pooglądać na YT cykl: 'Najgorsze animacje".
Po sukcesie"'Shreka" ciekawe i oryginalne animacje Disneya, jak 'Atlantyda: Zaginiony Ląd' i "Planeta Skarbów" poniosły finansowe porażki i w 2005 roku, Disney zwolnił 10 tysięcy animatorów i porzucił animację 2D na rzecz CGI, w której przez ok. pięć lat nie odnosił sukcesów i zmieniło się to dopiero wraz z premierą "Zaplątanych". Choć wrócili jeszcze do starego formatu przy okazji "Księżniczki i Żaby" ale film nie zarobił, chyba tyle pieniędzy, co animacje 3D. Jedynym orędownikiem tej formy animacji był szef Pixara i ówczesny szef animacji u Disneya, Leaseter, który wyleciał, ponoć za molestowanie i teraz nie ma już, chyba szans na powrót do klasycznej formy. Obecnie Disney zarabia głównie na Marvelu, Star Wars i na filmach Pixara, sam ograniczając się głównie do niewielu animacji CGI i live action swoich klasyków - szkoda, tym bardziej, że sukces 'Zootopii" pokazał, że można ale Disney nie potrafi wyciągnąć wniosków z tego sukcesu, może na D23 dowiemy się w końcu o kontynuacji?

ocenił(a) film na 7
lelen_lis

No faktycznie to co piszesz ma sens. Dla mnie osobiście po prostu szkoda. Zaznaczam też, że animacje nie muszą być robione klasycznie, czyli przez setki rysowników, ale mogą być robione przez mniejszą liczbę grafików komputerowo na wzór starych animacji.

ocenił(a) film na 8
Persian1994

Teraz i tak klasyczną animację robi się na PC - przykładem niech będzie świetny serial "101 Dalmatian Street", który dla Disneya robi studio z UK, wzorując się na klasycznej kresce ale już za pomocą komputerów.
Ogólnie, Disney robi teraz fajne seriale: "Duck Tales", "Zaplątani", 'Big Hero Six", "101 Dalmatian Street", "Amphibia", "The Owl House", itp.

ocenił(a) film na 7
lelen_lis

No jasne, ale musisz przyznać, że wielu brakuje takich arcydzieł jak Król Lew, Herkules, Śpiąca Królewna itp. Już dawno Disney czegoś takiego nie zrobił podczas gdy dawniej wypuszczał takie filmy niemalże seriami.

ocenił(a) film na 8
Persian1994

W latach 90-tych, co rok, w 2000 cznych, dwa na rok, po 2005 roku tylko jeden ...
Bardzo fajna jest sekwencja animowana w "Mary Poppins Returns".

ocenił(a) film na 8
Persian1994

Każdy odbiera indywidualnie - dla mnie w nowej wersji są ogromne pokłady piękna, magii i serca twórców.

Persian1994

Czemu ludzie mają o niej zapomnieć? Jako 25-latek uważam, że klasyczny "Król Lew" stał się dla mnie już nudny, a wręcz uważam, że jest mocno przereklamowany. Disney stworzył o wiele lepsze animacje, ale może bez takich fajerwerków. Omawiana produkcja odnowiła wszystko co pokochałem w animacji za dzieciaka i zauroczyłem się w niej na nowo. A idąc do kina bałem się, że po wyjściu z niego wszystko będzie już inne. Czas się odciąć od animacji z 1994, podchodząc do tego obrazu. Gdybym miał się trzymać kurczowo wspomnień i nostalgii w czasie seansu, to bym opuścił salę kinową po usłyszeniu w polskiej wersji "Kręgu życia". Disney i tak spierniczył historię Simby i spółki drugą i trzecią częścią lata temu. O serialach nie ma sensu wspominać.

Disney zawsze tworzył produkcję aby zarabiała. Zobacz ile ze starych animacji nadal jest maskotek, szkolnych przedmiotów, wznawianych płyt DVD czy akcesoriów i ubranek dla dzieci. Spokojnie, daleko tej firmie do bankructwa jakie chociażby czyhało na nią w latach 80-tych i gdyby nie Arielka, to raczej "Króla Lwa" nikt by nie poznał. :) Błagam. Disney nadal robi świetne produkcje. A, że nie ma kreski? Cóż, ja jestem fanem Beatlesów i mam płakać i buntować się, że już nikt nie gra takiej muzyki ? :) Czasy są jakie są. Dzieci wyznaczają trendy, skoro kupują tą pustą papkę animacji jakie przychodzi nam oglądać w formie filmów kinowych czy seriali w tv. Ale to już winę ponoszą rodzice, którzy pozwalają im karmić się takim badziewiem. Disney wręcz jeśli chodzi o filmy pełnometrażowe daje mi nadzieję, że jeszcze są piękne animacje. Przykład ostatnich pięciu lat? "Zwierzogród", "Coco", "Vaiana" czy "W głowie się nie mieści". A co do klasycznych animacji? Obejrzyj sobie kontynuacje stworzone dla hitowych przebojów tej wytwórni z początkowej dekady XXI wieku i odpowiedz sobie na pytanie, czy to ma aby sens. Coś się kończy, coś zaczyna.

ocenił(a) film na 7
Kurzi32

To nie chodzi o to, że ktoś robi coś innego. To nie tak, że Disney robi nowe produkcje tylko że robi stare w nowej wersji i tu już nie widać tej misji, a tylko pieniądze. Porównując to do twoich Beatlesów to nie tak, jakby ktoś miał teraz robić klasycznego rock and rolla tylko jak ktoś bierze piosenki Beatlesów w całości z muzyką i tekstem, dokłada bassy i syntezator i zarabia na nich kasę. Jednym się to spodoba, a innym nie. Nie twierdzę, że film nikomu się nie podoba - ba - nawet mi się podoba, ale według mnie starsza wersja miała coś czego tej nowej brakuje.

Persian1994

Bo ja wiem czy tylko pieniądze? Ludzie kupują ich eksperymenty przeniesienia klasycznych animacji na aktorskie widowisko z efektami CGI. Skoro produkcje przynoszą pozytywne opinie, a odbiór ich zamienia się w solidną gotówkę, to znaczy, że pójście nową drogą działa. Też chciałbym by powstawały takie animacje jak "Lilo i Stich" czy "Mój brat niedźwiedź", ale już w tedy one nie przynosiły takich zysków jakich oczekiwano. Ostatnią kasową animacją za pomocą kreski, która zbliżyła się do sukcesu "Króla Lwa" był bodajże "Tarzan" w 1999 roku. Cóż, ja szedłem na seans z nastawieniem, że animacji nic nie przebije, ale można się do niej zbliżyć i mile zaskoczyć widza. Zrobili to wg mnie idealnie nie uszkadzając w żaden sposób obrazu z 1994 roku. :) A co do Disneya, wydaje się, że skupia się już tylko na działalności z PIXAR, robieniem kontynuacji do swoich nowych przebojów (Kraina Lodu, Zwierzogród) i tak jak wspomniałeś, tworzeniem klasyków w nowej wersji. Moim zdaniem, droga donikąd. "Król Lew" był rewelacyjny, jednak nie mogę tego powiedzieć o Alicjach, Dumbo, Kopciuszku czy Pięknej i Bestii. Aladyna i Księgi Dżungli nie oglądałem.

ocenił(a) film na 8
Kurzi32

Wiesz, mam 41 i nigdy bym nie powiedział, że oryginalny "Król Lew" jest dla mnie nudny ... To, obok "Pięknej i Bestii" najwybitniejsza animacja w dorobku Disneya, a klasyków się nie ocenia i nie krytykuje, bo to już są filmy, które przeszły do historii- niestety, ale taka postawa sprawiła, że Disney zaprzestał produkcji animacji 2D i przeszedł na CGI, oraz że młodzi ludzie nie tylko nie cenią klasyków z lat 90-tych, ale przede wszystkim tych starszych, z lat 30, 40, 50, 60, itp.