... powinien pójść pod publiczny sąd. Facet znany z roli policjanta z serialu klasy Z i Stuhr w dwóch najbardziej charakterystycznych dla króla lwa rolach nawet nie nauczyli się swoich postaci, a wystarczyło żeby choć raz obejrzeli oryginalnego króla lwa by zrozumieć jak grać Timona i Pumbę się powinno. Wszystko w dublarzu i tłumaczeniu nowego scenariusza robione wbrew wszystkiemu co było piękne w królu lwie.
Mnie najbardziej wnerwia to jak Artur Żmijewski pozbawił mroku i złowrogości Skazę. Zwłaszcza w piosence "Be Preparde". To jest po prostu żenada ! Marek Barbasiewicz to jedyny i niepowtarzalny Skaza.
A to nie jest tak, że aktorzy po prostu podkładają głos pod oryginalnego aktorów, bez oglądania filmu?
Nie wierzę, że nikt z nich nie widział oryginału przez te 25 lat.
Gdyby widzieli to raczej zagrali by prawidłowe role. No chyba że to decyzja pana Modestowicza, wtedy sąd publiczny dla niego.
Ale Wiesz, że Oni nie mają się trzymać oryginalnych wersji, tylko tych nowych, zmienionych, z innym tekstem, innym wokalem, itp.?
Ok ale na taki film idzie się na wersję oryginalna, a nie na dubbing, który jest skierowany do dzieci. W przypadku animacji nie ma wyboru, tutaj, jest.
Oryginał z tego co pamiętam również był pod dzieci.
Co innego że prawdziwy stary król lew zrealizował dubbing świetnie, z pełnym rozgraniczeniem ról. Tutaj było to zrobione po prostu źle, a co więcej miejscami trudno jest odróżnić kwestie mówione przez Pumbę od tych wypowiadanych przez Timona. To nie Timon i Pumba tylko Stuhr i Policjant z jakiegoś Ojca Mateusza.
Co jak co, ale młody Stuhr jest dobry w dubbingu, a od Disneya chyba zaczynał ("Nowe Szaty Króla").
Stuhrowie jakby zrobili dubbing w stylu starego króla lwa to byś stękał, że wykorzystali to. A wg mnie Timon i Pumba z tej wersji jest o wiele lepszy niż tamten
Że jak? Dubbing został dostosowany prawidłowo do wersji anglojęzycznej, która również mocno zmieniła oryginał. Do tego dubbing polski Disneye kontrolują i muszą zaakceptować przed ostatecznym wydaniem. Więc nie... nie jest to wina Polaków.
I ogółem sądzę, że dla mnie reżyser spisał się akurat świetnie. Wg mnie w ogóle polska wersja przewyższa i tak wersję anglojęzyczną i sądzę, że dobrano choćby świetną Nalę - a to było wyzwanie wybrać kogoś kto mógłby równać się z Beyonce. Wszyscy narzekają na Żmijewskiego, a i tak brzmi bardziej złowieszczo niż w angielskiej wersji. Większość narzekań bardziej powinny się skupić na koncepcie, jakie zostały użyte w remake'u, niż w samej polskiej wersji.
Dwa słowa: Oryginalny Król Lew
Tam dubbing przewyższa w takim razie anglojęzyczną wersję z 2019 o 5000000, a to co zrobili z tym to max 20 i to zdaje się że na minus.
Nie mówię że Polaków tylko jednego niezbyt ogarniętego człowieka zarządzającego obsadą, który wybrał takich a nie innych aktorów karząc im zagrać tak a nie inaczej, czemu z resztą owi aktorzy chyba się nie sprzeciwili patrząc na efekt końcowy.
Jeszcze raz; aktorów wybiera DISNEY i reżyser nie ma tu nic do gadania, a Disney jest bardzo restrykcyjny w tej kwestii.
Przecież za dubbing odpowiada DISNEY Polska, to raz. Drugie, że ekipa nie dubbingowała oryginału z 1994, tylko nową wersję z wprowadzonymi zmianami. Trzecie, że dubbing wyszedł bardzo dobrze (no może poza dwiema piosenkami)
Tak, Disney Polska zleciło wyreżyserowanie Waldemarowi Modestowiczowi, i wyszło to bardzo, bardzo źle!
Oczywiście że nie dubbingowała z 1994, trzeba by być głupim żeby tak pomyśleć, ale mogli chociaż zagrać prawidłowe role.
Koleś grający pumbę powinien zagrać Pumbę. Koleś grający Timona powinien zagrać Timona. Jak grają batmana to wszyscy grają batmana - rozumiesz - niski głos, chrypa i udają że są mroczni. Tutaj nawet nie udawali że są Pumbą czy Timonem nie wspominając o reszcie.