gdyż inaczej nie da się tego obejrzeć. Ten film to "bigos na winie". Wrzucili do kotła wszystko co się nawinie - jakiś Egipt, pustynia, zaraz potem Kambodża i dżungla, Olaf ( mało co Lubaszenko posturą), karate ninja, słonie bojowe, małpy, linoskoczka, klauna. I nawet konferansjer był. A jakże! Stać ich. Program cyrku tez zapodali w formie mapy. Tylko ten kucharz co to gotował to pijany musiał być. Nieźle zamieszał. Może oni tym filmem starali się o Złotą malinę? Nie wiem. Ale mają duże szanse. Konkurencję odsadzili o kilka etapów. Nie polecam.