Początek filmu to jedna wielka antyczna tragedia. Niestety pisząc to nie mam na myśli że szalenie wzruszyło mnie że Akadyjczyk utracił swoje królestwo i pochował królową ale to że film na wstępie storpedował mnie brakiem fabuły i logiki.Pierwszą godzinę filmu oglądałem i nie miałem pojęcia do końca o co chodzi. Pijany kamerzysta pokazywał bandę klepiących się facetów a ja tylko mogłem snuć domysły po co się klepią i od kogo są. Sceny batalistyczne stanowiące centralną część filmu zostały nakręcone bez wyobraźni i rozmachu. Czternastu gości z jednej czternastu z drugiej i biegną jedni na drugich tłuką się czym popadnie szczują słoniami i obrzucają pociskami pełnymi nafty. Widz nie ma pojęcia kto za kogo i z kim walczy. Jeden wielki chaos. Jeszcze żeby dolać oliwy do pożaru twórcy z rękawa wytrzaskają coraz bardziej niedorzeczne elementy. Tak więc pojawia się banda dwunastu rozbójników totalnie olanych przez lejących się pieniaczy, Ninja wyskakują z podziemi nie wiadomo po co, pojawiają się super demoniczni mordercy z piekła a potem wszystko zamienia się w Chiński film klasy B. Ninja latają, biegają po wodzie i tłuką się z każdym kto się nawinie. Cały Król Skorpion jest tu jedynie na dokładkę a jego postawa w stylu mam to wszystko głęboko w d. sprawia że widz zaczyna ziewać. Całość upstrzone jest wieśniakiem z Germanii który beka i ogólnie jest odrażający. Dodatkowo ktoś wsadził tu kwaśny jak sok z cytryny humor. Nie wiadomo czy się śmiać czy płakać nad głupotą twórców. Mamy więc do jednego filmu wpakowane wszystko co się da. Człowiek po godzinie ma wielką ochotę z filmu zrezygnować.
Jednak podjęty wysiłek oglądania się opłaca. Film zaczyna nabierać kolorów i kształtów i ogląda się go jak bajeczkę w stylu Sindbada przez kolejne czterdzieści pięć minut. Końcówka ma już swój wypracowany klimat i może się nawet spodobać. Dowcipy też nabierają charakteru.
Niestety większość filmu jest chaotyczna, bez klimatu poprzednich części. Aktorsko to też jakby dwa różne filmu. na początku wszystko wygląda odrażająco. Role są partaczone. Później główny zły nawet zaczyna się bronić w swojej roli. Niestety Król Skorpion nie zachwyca ani przez chwilę. Nawiązanie do pierwszej części nie wychodzi filmowi na dobre. Cofnięcie fabuły do punktu zero to zabieg zupełnie bezsensowny. Zamiast obejrzeć przygody złego króla skorpiona który podbija starożytny Egipt dostajemy film o nieudaczniku który potrafił zmarnować całe królestwo tylko po to żeby później tłuc się bezcelowo nie wiadomo gdzie. Wsadzenie do filmu Ninja to już szczyt przegięcia. Czy twórcy filmów oszaleli czy co ? Wszędzie wsadzają Ninja i wschodnie sztuki walki. Po co ? Ten element pasuje do filmu jak pięść do d... Ogólnie trudno ocenić ale raczej jest to kaszanka i marnowanie potencjału pierwszej części.