Pamiętam, jak za szczenięcych lat oglądałem go "przez palce". Był tak straszny, że co chwila odwracałem wzrok. I tylko w pamięci prześladowała mnie potem scena zabójstwa Robbiego w samochodzie. Przez wiele lat próbowałem odnaleźć ten film- i w końcu dziś obejrzałem ponownie. To co kiedyś straszyło- dziś już może tylko bawić. Fabuła, cały ten dramatyzm, gra aktorów, efekty, aż w końcu sam "bohater" Rawhead, jego kostium, gesty, gumowa japa :) Niemniej ogląda się przyjemnie. Miło wrócić wspomnieniami do tych wszystkich nieprzespanych nocy i strachów dzieciństwa. Dawne horrory jednak miały to coś :) pozdrawiam fanów!
Twoje dzieciństwo to musiał być horror! Oceniam Twoją wypowiedź "przez palce". Otrząsnąłeś się z tej traumy? Mam nadzieję, że tak. Powodzenia. Jestem z Tobą :)
Hej :) dzięki, myślę że dziś już wszystko gra haha, nie ma traumy raczej.
Niemniej jak myślę o tym, co się za dzieciaka oglądało... nie wiem czy w dzisiejszej tv to by przeszło.
Nie wiem czy pamiętasz, ale np. były takie produkcje typu: "Przyjaciel wesołego diabła" (nieśmiertelny demon Piszczałka- tam intro już było mega traumatyczne), czy polskie psychodeliczne Muminki (BUKA)... pamiętam też taki HORROR "Slugs" z 1988 r. o (UWAGA): morderczych ślimakach (TAK! :) Koszmar. Dziś oczywiście z perspektywy lat to się wydaje mega zabawne, ale wtedy nie było tak wcale do śmiechu.
Dzięki za wsparcie! No i fajnie, że ktoś jeszcze filmy tego typu dziś ogląda :) Pozdroo!