Król

The King
2019
7,1 66 tys. ocen
7,1 10 1 65509
7,2 46 krytyków
Król
powrót do forum filmu Król

Henryk za młodu nie był pijaczyną (chyba że w sztukach Szekspira, którymi się scenarzyści Netflixa najprawdopodobniej inspirowali). Henio był gruntownie wykształcony. Gdy jego ojciec został wypędzony z Anglii przez Ryszarda II, pozostał na dworze króla. Jako nastolatek towarzyszył Ryszardowi II w Irlandii. Henryk IV, ojciec Henryka, w końcu obalił Ryszarda II. Jako pierworodny syn króla młody Henryk otrzymał tytuł księcia Walii.

Młody Henryk walczył u boku Henry'ego Percy'ego przeciwko walijskim powstańcom. Potem Percy zwany też Hotsburem zbuntował się przeciwko królowi Anglii. Zginął w Bitwie pod Shrewsbury, zabity przez łucznika w momencie gdy na moment podniósł przyłbicę by zaczerpnąć powietrza. W tej bitwie młody Henryk (miał wtedy 16 lat) dowodził flanką armii króla Henryka IV, swojego ojca.
Nie było więc żadnej solówy i śmierci zadanej sztyletem.

Brat Tomasz nie zginął w Walii, lecz najpierw został gubernatorem Irlandii, potem walczył u boku swojego brata, już króla, we Francji, gdzie zginął dopiero w 1421 roku (w wieku 33 lat) a więc blisko 20 lat po śmierci Percy'ego i tylko rok przed swoim królewskim starszym bratem.

Ojciec Henryka, król Henryk IV, też nie zmarł od razu, lecz 11 lat po bitwie, w której zginął Percy. Chorował, kilka lat przed śmiercią oddał faktyczną polityczną władzę w ręce syna.

Co zaś się tyczy postaci Falstaffa, postaci czysto literackiej, wymyślonej przez Szekspira, również i ją scenarzyści tego nieszczęsnego filmu brutalnie zgwałcili. Oryginalny Falstaff był zabawny, rubaszny, jowialny, tchórzliwy, pełen energii i niedorzecznych pomysłów. Ten filmowy nie ma nawet połowy tego wdzięku, a to co z nim scenarzyści niezbyt uzdolnieni zrobili po koronacji Heńka, to już jest dno, wodorosty i kilka metrów mułu. Bon boty szekspirowskie brzmią zabawnie i dwuznacznie, teksty Falstaffa netflixowego wywołują zażenowanie. Są nader boleśnie gimbusowe.

Bitwa pod Azincourt jest interesująca sama w sobie. Ale nie w tym filmie, gdzie znowu wszystko zbanalizowano. Heniek wykorzystał podmokły grunt a o zwycięstwie zadecydowały oddziały walijskich łuczników, nawet nie wspomniane w filmie. W pewnym momencie Henio podjął decyzję o egzekucji 1500 więźniów, co wzbudziło konsternację w jego obozie. Dobrym zwyczajem bitew średniowiecznych było żądać okupu za rycerzy wziętych do niewoli. O mało nie doszło do buntu, egzekucje zaczęli więc przeprowadzać Walijczycy, nie powiązani z angielskimi i europejskimi uwarunkowaniami. Po prostu strzelali do skrępowanych więźniów. Egzekucja została wstrzymana przez Henia, gdy Francuzi ostatecznie się poddali albo uciekli z pola bitwy.

Poziom dramaturgiczny tego filmu też nie jest zachwycający. Dopiero w finale, francuska małżonka, nadaje jakąś minimalną dojrzałość tej historyjce, wyrażając ahistoryczne przekonanie, że Heniek łatwo dawał się wodzić za nos.
Ale i to jest historycznym nonsensem, bo przyczyny wybuchu tej wojny były dużo bardziej złożone, niż zostało to w tym filmie opisane i były ściśle politycznie wkomponowane w coś, co później nazwano Wojną Stuletnią.

Nie twierdzę, że ten film jest z gatunku fantasy (jak serial Vikings) albo science-fiction (alternatywna rzeczywistość), ale masa przekłamań i uproszczeń czyni z tego dzieła filmik bez głębszej wartości i spójności, i bez chęci opowiedzenia historii uczciwie i rzetelnie. A przecież historia tamtego okresu, sama w sobie, jest świetnym materiałem na scenariusz filmowy. Potrzeba tylko utalentowanych scenarzystów i być może nieco bardziej wymagającej widowni XXI wieku.

ocenił(a) film na 5
per333

*bon moty

ocenił(a) film na 5
per333

I przepraszam za to "w momencie gdy na moment" ;)

ocenił(a) film na 8
per333

Moja wypowiedz odonosi sie do wszystkich punktow oprocz Falstaffa. To jest film oparty na Szekspirze - luzno ale jednak - wiec spodziewanie sie zgodnosci historycznej jest troszke naiwne. Co do postaci Falstaffa to mi ona bardzo podpasowala. Spodziewalem sie wlasnie takiej kelekiej smieszkowej postaci, a dostalem czlowieka ktory wiele przezyl i posiada jakas tam madrosc. Oczywiscie skonczyl szkachetnie.

ocenił(a) film na 8
per333

Cala Twoja wypowiedz jest totalnie niepotrzebna. Gdyby ten film aspirowal do jakiejkolwiek prawdy historycznej to wypowiedz ma racje bytu, ale poniewaz nie aspiruje nie ma. Tyle.

ocenił(a) film na 8
Tymon_P_

Twoja wypowiedz.

ocenił(a) film na 7
per333

Dzięki ale też mam wikipedię

ocenił(a) film na 5
per333

Twoja wypowiedź jest bardzo dobra, od filmów mówiących o historii trzeba mieć oczekiwania co do prawdziwości historii. Oglądając ten film ma się wrażenie sztuczności, więc pod wieloma względami temu filmowi wiele brakuje. Amerykanie nie powinni kręcić filmów historycznych, w szczególności o historii europy. Gdyby film był produkcji angielskiej poziom byłby nieporównanie wyższy. Jednak dużo jest teraz konsumentów amerykańskiej głupoty, którzy ją sobie chwalą, bo mają rozrywkę. I dlatego trzeba obejrzeć film Idiokracja, by zrozumieć dokąd to zmierza. Durniów jest coraz więcej, dlatego tak mierny film otrzymuje oceny 8-9. Bo ładne obrazki, to we współczesnym filmie żadna atrakcja, przemysł filmowy zapewnia im to już od dawna. Natomiast jakość scenariuszy jest coraz słabsza.