Bo (zaznaczam, tylko moim skromnym zdaniem i nie chcę na tym forum z Nikim polemizować) ani prawda historyczna, ani adaptacja Shakespeare'a, ani film o przyjaźni, ani o miłości, nawet bitwa pod Azincourt przedstawiona, biorąc pod uwagę jej historyczny przebieg, dość mylnie ... toteż siedzę przed wygasłym monitorem po obejrzanym filmie ... i nie wiem o co kaman ...
I nie rozpatruję tutaj gry aktorów, scenariusza ... jedynie zadaję sobie pytanie, co ja widziałem ...