Tak bardzo bałam się tego filmu, że znowu szmira, znowu aktorzy-lalki, że gołe baby wycierające się o ekran, że głupie żarty... A tu takie dzieło!
Pokaz najlepszych umiejętności aktorskich, piękne ujęcia, zażarte bitwy, surowe i prawdziwe realia.
Młody król grany przez Chameleta mnie powalił. Idealnie dopasowany do roli, przekorny i ma coś takiego w oczach, że jest nadzieja na porządnych aktorów.
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Pattinson, bo podołał tej roli, mimo że jeszcze mocno kojarzy się z Sagą Zmierzch.
Reszta aktorów pięknie zrealizowała ten film, bo oglądałam od początku do końca z zachwytem w oczach.
O takie produkcje warto się starać, bo mądrzejsze kino nie boli ;)