Proszę mi wytłumaczyć,dlaczego od mniej więcej połowy film strasznie traci tempo,traci klimat.Muzyka,która w pierwszej połowie była genialna,w drugiej zmiania się.Oglądając film do 90-tej minuty byłem wręcz pewnien,że ogólnego ,bardzo pozytywnego wrażenia nic nie jest w stanie zburzyć.Po tych 90 minutah coś się stało.Wygląda to tak,jakby reżyser się zmienił z kimś innym i wprowadził swój własny klimat,a raczej jego brak,zniszczył napięcie i usunął piękną muzykę.Była to wersja reżyserska,nie wiem może jakąś inną musiałem ściągnąć bo aż sam w to nie wierze.Czy też mieliście takie wrażenie?
Powiedzcie mi tylko co miała znaczyć "przerwa" w połowie podczas której widoczny był wyłącznie czarny obraz, a w tle sączyła się muzyka.Początkowo czarny obraz przyozdabiał napis: ANTRAKT ??