...no ciężki ale,
...nie jest to zadna afazja, czy absurdalne rozmowy o niczym jakby sie moglo wydawac, owszem ma to tak wygladac, takie bylo zalozenie, a wiec Lynch stawia nam tu wyzwanie, pewien rebusik do rozwiazania poprzez dialogi, ktore nie sa ulozone chronologicznie, po prostu sa tak wymieszane aby odbiorca pogubil sie w dziecinny sposob. Epizody i dialogi te mozna nazwac tez puzzlami, ktore trzeba poukladac w odpowiedni sposob aby tworzyly proste i bardzo logiczne opowiadanie (kryminal) jakie skalda sie z trzech a moze nawet z czterech perspektyw. Oczywiscie film zawiera mnostwo ukrytej metaforyki, znaczen - no jak to Lynch, ktory przyzwyczajal nas do tego przez cala swoja tworczosc.
Ha! A teraz dla starganych umyslow ciezarem tragizmu tego opowiadania, proste, latwe i przyjemne wyjasnienie uzytkownika ~Artur Raven, ktorego (jak sie domyslam) chyba kazdy zignorowal, zapewne nawet nie czytajac tego co napisal, a jesli juz czytajac stal sie kolejnym, zwyklym osobnikiem z wybujala fantazja. A tu prosze, prawda czaila sie miedzy roznymi domyslami, byla tak blisko - jak w kryminale :)
http://www.filmweb.pl/topic/690216/IT+WAS+THE+MAN+IN+THE+GREEN+COAT.html
...a dla Davida 9/10!