a mi się ten film podobał. miał być o tym krótkim wycinku z życia królowej i był - w każdym opisie filmu było wyraźnie opisane, że fabuła dotyczy tylko tego tygodnia po śmierci Diany, więc nie rozumiem skąd to zdziwienie tylu osób, że nie było tu niczego więcej o panowaniu królowej. sylwetka królowej pokazana w tym filmie robi wrażenie, zastrzeżenia mam raczej do Blaira i Karola, których moim zdaniem mocno wybielono. dla mnie historia tragicznej śmierci Diany była na dalszym planie, bardziej chodziło chyba o to, jak królowa podchodzi do swojego panowania i trudno tu mieć jakieś zastrzeżenia. Helen Mirren zagrała świetnie i chociażby z tego względu nie określiłabym "Królowej" filmem niewciągającym :)

Absolutnie się nie zgadzam, otóż uważam, że film jest spójny, logiczny i opowiada krótką charakterystyką psychologiczną - pewnej odsłny królowej przy trudnym i dla niektórych traumatycznym fakcie wypadku i śmierci jej synowej. W filmie pokazana jest cała gama emocji i różnej oceny Diany, ja zobaczyłam, iż ocena królowej ewaluowała od pozytywnej do negatywnej i nieco straciła kontakt z rzeczywistością - bo naród kochał Dianę ( a właściwie jej medialny wizerunek), a odnosze wrażenie, że królowa znała prawdziwe życie i charakter Diany i wiedziała, że nie jest on...powiedzmy daleki od ideału. I to wszystko w tym filmie w mojej ocenie było dokładnie pokazane. A sama królowa nie jest zimna, jest taka jaką musi być, emocje to nie najlepszy doradca w rządzeniu, więc przez lata wytrenowano ją do takiej roli. Dla mnie film świetny, pokazujący mentalność monarchii, trochę anglików. A to że odmiennie od naszej to już zupełnie inna sprawa.