Do filmu podszedłem nieco sceptycznie. Nie jestem ani miłośnikiem Fearsa, ani Helen Mirren, ani nie interesują mnie kompletnie perypetie królewskiej rodziny brytyjskiej. Mimo to film bardzo mi sie podobał. Ciekawe spojrzenie na postać królowej przez fenomenalne postawienie jej w konfrontacji z Blairem i ukazanie sytuacji dobrze znanych z mediów z innej perspektywy podziało na film świetnie. Do tego koncertowa gra oscarowej Mirren sprawiły, że film zrobił mi naprawdę sporą niespodziankę. 8/10