tak słabego filmu dawno nie widziałam. jakiekolwiek porównanie z infiltracja jest mocno nie na miejscu. jakiekolwiek porównanie z filmem sensacyjnym jest również nie na miejscu. widać ze prace nad scenariuszem zostały przerwane w polowie drogi, bo historia dobra ale niedopracowana. i to "i love u" na końcu - śmiech na sali, dosłownie :)
zgadzam się... reżyser chyba za bardzo nie wiedział czy chce robić kino sensacyjne czy familijne i wyszło mu coś pomiędzy co jest dość ciężko strawne. Marky Marky niech wraca do swojego "cudnego" rymowania, bo aktor to z niego żaden. Duvall też nie pokazał niczego specjalnego. Broni się tak naprawdę tylko Joaquin Phoenix, ale on sam nie jest w stanie pociągnąć całego filmu.