Mało znana u nas Muratowa ma na koncie całkiem świetne filmy. Odrzucone na wiele lat przez radziecką cenzurę dziś odkrywane z pasją. I nie inaczej jest z "Krótkimi spotkaniami", widziałem go w kinie już dwukrotnie i za każdym razem wbijał w fotel swą prostotą. Genialne kino godne polecenia nie tylko każdemu fanowi kina rosyjskiego i radzieckiego ale i każdemu, kto szuka w kinie swoistej ascezy.