... i dowód na to, jak reklamą można wiele zdziałać. Ten film tak nie trzyma się kupy, ani totalnie
żadnej logiki, że jeszcze takiej kreskówki nie widziałam, naprawdę, a lubię je oglądać, bo często są
nawet mądrzejsze od filmów, które serwują nam - dorosłym ludziom. Gdyby to chociaż był jakiś
niskobudżetowy serial animowany, to okay, mogę przymknąć oko. ale poza ładną animacją w tym
filmie nie ma niczego (oprócz nielogicznych rozwiązań fabularnych). Jedynie zakończenie jest dobre
i oryginalne, ale tak, to scenarzyści zawalili na całęj linii. Niesamowite, że Disney wyprodukował coś
takiego, a jeszcze bardziej, że ludzie z całęgo świata to łyknęli. To nam pokazuje od czego jest dobry
PR.
Podpaść zawsze można ale też mu wieże że nikt nie rzucił tylko skąd ma taką informację ^^.
Eh cały czas odnoszę wrażenie że było widać miasto z tych gór tylko nie wiem w której scenie. Anna zrobiła to najlepiej jak się dało w zasadzie aż dziw że jakoś to wyszło tu zawinił problem psychiki Elsy.
Wiesz zamieć którą wywołała jej przeszkadzała więc przy większym uwolnieniu mocy może mieć spore kłopoty poza tym wieczna zima też by mi nie przeszkadzała lubie jak mi przymrozi i padam jak mi dogrzeje wystarczy że łapy zrobią mi się ciepłe a reszta wojska też była by zahartowana do walki w mrozie bo nie sądzę bym władał jakąś ciepłą krainą tylko bardziej zimną ^^. No a w takim wypadku dlaczego bym zaatakował, no bo by mi tymi zamieciami bydło pozabijała i inna zwierzynę łowną wypłoszyła dodatkowo tak zapobiegawczo.
No ale ja ją bym doceniał jakbym nie doceniał to bym się nawet nie zainteresował tym królestwem i co się tam dzieje. Ale zamiast aranżować (bo też w zasadzie nie miałbym z kim tego aranżować) to już bym wolał na wasala ale do tego trza podboju zabójców i pełnej intrygi by być z pozycji silniejszego. A zapominasz że zamek leży nad morzem i właśnie je chciałbym wykorzystać do ataku najlepiej w nocy od razu byłbym z armią w mieście oraz na obrzeżach wypakował ze statków część obwodów by rozstawili machiny ogólnie zamysłem była by wojna błyskawiczna i szybkie zdobycie zamku, a z tego co widziałem straży w mieście było dosyć mało, no ale przy założeniu że mam pecha to nająłbym jakiś czarowników (pewnie miałbym nadwornych bo w zasadzie w moim państewku magia była by na legalu), schwytał magiczne istoty etc. Jeśli chodzi o śnieżne i lodowe golemy to nawet bez maga pogodynki czy ognistego dałbym rade, tzw użyłbym popularnej w średniowieczu smoły a też nie przyzywała by ich w nieskończoność w końcu sama by się wyczerpała od tego. Ogólnie w najgorszym wypadku obie strony by się wyniszczyły czego efektem ciężkie było by podpisanie trwałego pokoju ze względu na wzajemną niechęć a walka by się nie kończyła a możliwości aranżacji brak, no musiała by się popisać i pokazać mi że nadaje się na władcę i potrafi panować nad sobą to dałbym jej spokój no ale to miesiące negocjacji obserwacji bo nie uwierzyłbym jej po 1 posiedzeniu ^^. Gorzej jakby ktoś chciał wykorzystać sytuację i na trzeciego się wrył bo bym wtedy tą unię zrobił no ale trudno w takiej sytuacji musiałbym iść na kompromis by oba królestwa w jakikolwiek sposób przetrwały.
Też radze zaczynać od 1 no ale jak ja zaczynałem to jej nie było, no ale wolę chronologie świata niż wydawania ^^
Hehe ja tam czasem zaczynam się zastanawiać jak daleko odpłynęliśmy od pierwotnego tematu ^^ no ale w zasadzie odpowiada mi to ;p
ad. króla. W zasadzie najbardziej jest się denerwującym za młodu i na starość więc miał ku temu sposobność może jako mały gówniarz on czy królowa rzucili śnieżką w okno chaty wrednej wiedźmy a ta po prostu przeklęła ich przyszłego potomka ^^
Jaka wiedźma nie byłaby wredna, to przecież nie pokarałaby tak ciężko dzieciaka za głupi wybryk. Prędzej tymczasowo zamieniłaby w żabę, tak żeby się opamiętał. Myślę, że do tak poważnej klątwy trzeba naprawdę śmiertelnie kogoś obrazić.
Jeśli władałbyś jakąś zimną krainą, to nie graniczyłbyś z Arendelle, bo oni wydają się tam mieć wszystkie cztery pory roku. A skoro nie graniczysz z Arendelle, to Elsa Ci w niczym nie zagraża i nie ma potrzeby robić oblężenia.
Właśnie przez atak z morza przegrywasz wojnę - Elsa na dzień dobry zamrozi wodę, a jak spróbujesz opuścić statek, to ją z powrotem rozmrozi (już to umie), wszyscy utoniecie i tyle z podboju. Nawet jeśli spróbujesz zaatakować w nocy, to przecież zamek ma wartowników, którzy w porę ostrzegliby królową.
Fakt, jeśli chodzi o smołę i obecność innych magów (jeżeli w tamtym świecie tacy byli, ale myślę, że byłoby o nich trudno, skoro już Elsa ze swoją mocą była wyjątkiem), walka byłaby albo wyrównana, albo długa i ciężka, ze znacznymi stratami w sprzęcie i w ludziach. Taką wojnę można wypowiadać, jeśli masz realne zagrożenie ze strony tamtego państwa, jeśli masz doniesienia, że zbroją się przeciwko Tobie albo nie masz nic do stracenia itp., a o ile dobrze zrozumiałam, miał to być raczej zabieg profilaktyczny w celu ochrony Twojego państwa przed ewentualnym (!) zagrożeniem ze strony Elsy. Myślę, że już samo prowadzenie wojny w taki sposób, że w ostateczności bylibyście zmuszeni do podpisania trwałego pokoju, jest wystarczającym dowodem na to, że Elsa nadaje się na władcę i w razie niebezpieczeństwa ochroni swój kraj.
Ja uważam, że skoro analiza wykazała dużą trudność sytuacji, w której znalazłyby się oba państwa w razie wybuchu wojny, rozsądniej byłoby wpaść wcześniej do Elsy na kawę i podpisać pakt o nieagresji, żeby w ogóle do tego nie doszło. A przy okazji miałbyś szansę przekonać się jaką jest osobą i czy rzeczywiście coś by Ci zagrażało. Miesiące obserwacji i negocjacji są dobrym pomysłem.
A ja właśnie radzę obejrzeć filmy tak, jak były wydawane, przynajmniej za pierwszym razem. W przeciwnym przypadku można sobie zaspojlerować całe mnóstwo scen i nie będzie zaskoczenia.
O, czyli jednak ktoś to czyta :D Zawsze można do nas dołączyć, im nas więcej tym lepiej.
p.s. ja tu widzę niezły materiał na Frozen 2.
No nie wiem wg mnie nie trudno znaleźć kogoś tak zawistnego, ludzie potrafią się śmiertelnie obrazić za samo powiedzenie im ze coś jest niemożliwe ^^.
Ja zakładam że Anderlle miało by się do mojego państewka tak jak Polska do Szwecji.
Tak do końca nie wiemy czy była wyjątkiem wiemy tylko że to rzadki dar oraz że można go zdobyć na różne sposoby w tym z ksiąg (by rzucić klątwę trzeba jednak jakąś wiedzę posiadać), ale wiemy również że magia jest źle kojarzona i potępiana więc prawdopodobnie w państwach takich jak Anderlle nawet jeśli są inni to się ukrywają.
A tu mogę bardziej wyjaśnić ten atak z morza, tzw najpierw kilka małych szalup z infiltratorami którzy mieli by na celu uciszenie wartowników chociaż nie jestem pewny czy bym nie wysłał ich w dzień jako zwykłych przybyszów by zatruli żywność i wodę by mieć pewność że wszyscy będą spać. A jeśli bym tego zaniechał tylko poszedł na hura w nocy (bezksiężycowa, czarne okręty z czarnym żaglem były by prawie niemożliwe do zauważenia zanim by było za późno) myślę że główna drużyna uderzeniowa zdążyła by dopłynąć do brzegu zanim Elsa podjęła by jakieś środki zaradcze (trzeba ją obudzić, zaprowadzić na mury, pokazać, i podjąć decyzję co dalej a przecież nie spodziewali by się ataku co by dodatkowo wydłużyło czas reakcji) chociaż wtedy musiał bym się liczyć z większymi stratami. Dokładnie mi by chodziło o profilaktykę, ktoś inny mógłby chcieć wykorzystać rozchwianie emocjonalne Elsy ale ja bym bił profilaktycznie bo jak na razie się nie popisała. Ale najdziwniejszą rzecz bym zrobił jakbym się do niej dostał w tym zamku bo zamiast od razu zabić z zaskoczenia kazał bym se przynieść coś do picia i próbował bym ją wybadać na podstawie rozmowy, a dlatego tak z armią bo wolałbym przeprowadzić rozmowy z poziomu dominującego niż równego ^^ (dodatkowo była by w stresie więc sytuacja odpowiednia do sprawdzenia jak se teraz daje rade). No tak tylko że wyniszczenie to przegrana obu stron i do niczego dobrego to nie prowadzi bo wtedy jesteś łatwym kąskiem nawet dla najsłabszego państewka a sama obrona w jakikolwiek sposób to ledwie mały ułamek ze sprawowania władzy są inne o wiele ważniejsze dziedziny jak dyplomacja czy gospodarka państwa które mimo iż dobrze stały jak przejmowała władzę to mogą się zawalić ^^.
Heh jak bym zamiast na atak zdecydował się na opcje bardziej dyplomatyczną czyli negocjacje i obserwacje to pewnie bym się na rok (krócej jakby dobrze jej szło) wprowadził do jej królestwa i dokładnie ją obserwował całymi dniami ogólnie musiałbym mieć 100% pewność że będzie dobrze i nic mi nie wywinie.
Heh niestety nie miałem takiej okazji bo z reguły prequele wydają do filmów które już obejrzałem więc się nie wypowiem chociaż w gwiezdnych wojnach tracisz jedne zaskoczenia na rzecz innych.
Ja też się nie mogę nadziwić że komuś chce się to czytać ^^
Hah największy szok to ja przeżyje jak wyjdzie Frozen 2 z taką fabułą.
Jeżeli Ty wywołujesz wojnę profilaktycznie, to bardziej bałabym się mieć Ciebie za sąsiada, niż Elsę w jej najgorszym wydaniu ;)
Można próbować ataku z zaskoczenia, ale weź pod uwagę, że wrota, przez które można było wpłynąć do portu, były zbyt wąskie, żeby zrobić sprawny atak z użyciem wielu statków, pierwsze kilka mogłoby zostać wyparte przez żołnierzy Elsy, a ona sama zostałaby zawiadomiona o ataku zanim zdążyłbyś wpłynąć z resztą. Wszystko zależy od tego jak sprawny ma system wartowniczy. Nie znamy historii jej kraju, więc nie wiemy czy nie brał on wcześniej udziału w jakichś wojnach, ale jeżeli brał, to oznacza to, że państwo jest przygotowane na najeźdźców, nawet tych próbujących dostać się drogą morską. Nie wierzę też, że nie mają tam jakiegoś wywiadu, który obserwowałby nowo przybyłych do kraju - no bo serio, gdyby to było takie łatwe, że wystarczy przyjechać sobie gdzieś i spokojnie potruć żywność i wodę, będąc przy tym niezauważonym, to w pojedynkę można byłoby zdobywać całe miasta, a o tym jeszcze nie słyszałam.
Prowadząc rozmowy z poziomu dominującego nie możesz liczyć na przyjazne stosunki, rozmówca automatycznie widzi w Tobie potencjalne zagrożenie, a nie o to chodzi w dyplomatycznym rozwiązaniu problemu. Druga sprawa, że nie licz na postawienie Ci czegoś do picia, jeśli wpadasz pod osłoną nocy do danego kraju z wojskiem. Myślę, że w takim przypadku Elsa "profilaktycznie" zestrzeliłaby Cię jeszcze na statku, jako że wyraźnie widać, że nie masz dobrych intencji. Ona jest królową, nie będzie próbowała wkupiać się w Twoje łaski, zwłaszcza, jeśli otwarcie grozisz jej wojną za nic, nie będzie Ci też niczego udowadniać. A Elsę wbrew pozorom nie jest tak łatwo zabić, jak Ci się wydaje, ona w pojedynkę bije się całkiem nieźle, a co dopiero ze wsparciem straży. Pomyśl też o konsekwencjach dla swojego kraju, jeśli pozostałe dowiedzą się o niesprowokowanym ataku na państwo Elsy - zaczną bać się o własne bezpieczeństwo, a kto wie czy nie zawiążą jakiegoś sojuszu przeciwko Tobie.
Wprowadzenie się na rok do obcego królestwa oznaczałoby pozostawienie własnego bez opieki, a Elsy się czepiałeś, że zniknęła na trzy dni :P
Chyba bym padła ze śmiechu, jakby coś takiego się pojawiło we Frozen2 :D
Hehe faktycznie jako sąsiad byłbym groźny i myślę że państwa ościenne ładnie by ufortyfikowały granice wokoło, ale tak ogólnie byłbym przyjemnym sąsiadem ^^.
W zasadzie nawet bym nie wpływał do portu tylko od razu pod zamkowe mury a potem do góry. A samo miasto kojarzy mi się z antyczną Kartaginą a ona prowadziła wiele wojen a i tak została zdobyta. Wywiad był na pewno w końcu w średniowieczu był ale trucia też się zdarzały tylko że to ciężkie zadanie a trutki też nie te, ale jako iż to jest fantasy to myślę że były by skuteczniejsze ^^.
No ale ja bym nie liczył na przyjazne stosunki tylko na skuteczne rozeznanie się w sytuacji, a zastrzelić na statku by nie zdążyła bo bym z 1 falą przybył więc bym wylądował, ale jak nie mam dobrych intencji, na start kazał bym rozbrajać i pojmać nie zabijać, jeńcy zawsze przydatni, taka dodatkowa karta poza tym to wszystko dla dobra jej królestwa by było (w zasadzie mógłbym najechać z takim hasłem propagandowym). A coś do picia dlatego iż z dwoma zbójami arcyksięcia chciała się dogadać to ze mną nie? No i jak wcześniej pisałem na jej moce bym się przygotował na pewno nie robił bym najazdu w tan sam sposób jak te 2 ekspedycje poszukiwawcze. No a czy tak za nic ja bym ten incydent na koronacji nazwał próbami broni masowego rażenia na co nie wyraziłem zgody. A sąsiedzi prawdopodobnie czekali by na rozwój sytuacji w końcu cała ta zabawa dała by im ogrom informacji.
Czepiałem się że uciekła i olała królestwo a ja bym opiekę zostawił wszystko bym dokładnie rozplanował i kazał się informować na bieżąco o sytuacji w kraju. No i w zasadzie ta opcja by weszła w ruch jakbym miał jakiekolwiek inne stosunki niż neutralne tzw traktatów bym nie łamał nie ważne jakich czy handlowe czy przyjaźni czy o współpracy.
Ja po początkowym szoku sam nie wiem czy bym się cieszył czy irytował ze podebranie zarysu scenariusza ^^
Jakoś nie mogę sobie tego najazdu wyobrazić - jak chcesz dostać się najpierw drogą morską, a potem pod mury, niezauważony? I jak ten atak w końcu miał wyglądać, z morza czy z lądu? Pogubiłam się.
I weź sobie puść "Pierwszy raz jak sięga pamięć", zobacz jakim tempem oni płyną, bez problemu by Cię zestrzelili jeszcze zanim zdążyłbyś więcej statków wpuścić.
A zauważ, że ci od arcyksięcia w ogóle nie planowali wpaść na kawę, tylko wparowali od razu z kuszami. Myślę też, że inaczej sprawa wyglądałaby, jak napada się dany kraj z królową aktywnie tam rządzącą, a inaczej jak wpada się z kuszą do zamku na odludziu i próbuje zabić samotnie mieszkającą tam kobietę. Elsa już teraz zdaje sobie sprawę ze swojej mocy i przekonała się sama, że nie jest taka bezbronna, więc miałbyś przerąbane, gdybyś chciał zmierzyć się z nią sam na sam.
Mi to miasto (a to nie był kraj?) kojarzy się raczej z malutkim państewkiem, które sobie jest i nikomu nie wadzi.
Z tą próbą broni masowego rażenia, to już szukasz pretekstu, który mógłby uzasadnić niesprowokowany atak na tamto państwo ;) Przecież ona nie zaatakowała ludzi, tylko ledwo zamroziła podłogę, a potem uciekła, więc nie zrobiła większych szkód (przynajmniej nie bezpośrednio).
A jaką masz pewność, że informacja o sytuacji w Twoim kraju jest prawdziwa? Przecież kraj w tym momencie jest najbardziej podatny na wszelkiego rodzaju ataki, zrównaliby Ci wszystko z ziemią i nawet byś o tym nie wiedział. Elsę po prostu wszystko przerosło i zrzekła się tronu, w ogóle nie planowała wracać.
Jakby co, to mamy wszystko na piśmie, będziesz mógł dochodzić swoich praw, jeśli dojdzie do kradzieży praw autorskich.
(można w ogóle w takim przypadku mówić o prawach autorskich?)
czyli tak staje statkami w bezpiecznej odległości, elite (najlepszy ekwipunek zdobyty specjalnie na tą okazje tzw czaro i mrozoodporny) razem z sobą wsadzam do szlup (sam bym ledwo żywy wsiadał z powodu choroby morskiej ^^), podpływam pod mury by móc zahaczyć kotwice o nie i się wspiąć (tu krytyczny moment bo tu jest największa szansa wykrycia) i dostać się do królowej, połowie wojska kazał bym czekać a resztę wyładować na obrzeżach poza zasięgiem wzroku by czekali na sygnał (raca gdy otworze bramę), wtedy zaczęła by się prawdziwa bitwa bo nie sądzę by ktoś to przegapił ^^. I tak najpierw w ruch poszły by siły lądowe z machinami potem morskie gdy wszyscy by się zajmowali atakiem z lądu.
No ale ja bym przyjemnie wparował baa nawet bym zapukał kultura wymaga ^^. A w walce 1v1 nawet z samym mieczem dałbym rade jakoś (nie walczyłbym jak tamci 2 siłowo tylko sprytem).
To było wielkie imperium handlowe Jego stolica nazywała się Kartagina (nadmorskie podobne do tego z Frozen) tak samo jak nazwa państwa.
A mało wojen z tego powodu?
W zasadzie nawet nie musiał bym nikomu nic kazać zostawiać gdyż są jeszcze dawni król i królowa więc bym im na głowę znowu zwalił wszystko ^^. Ale ona się nie zrzekła nadal była królową tylko że nieobecną.
Ciężko z tymi prawami bo Disney jest Amerykański a USA nie wyda swoich innemu państwu co innego jakby Disney należał do jakiegoś państwa w UE, a tak to co najwyżej mogę liczyć na wspomnienie w napisach.
Przecież nie ma opcji, żebyś taką flotę przemycił do Arendelle i nie był przy tym wykryty. Strażnicy musieliby być totalnymi amatorami.
Mi nie chodziło o Kartaginę, tylko o Arendelle, że jest malutkie i nikomu nie przeszkadza.
Z mieczem na Elsę? No to powodzenia ;) Nawet do niej nie podejdziesz. Faceci z kuszami próbowali ją zabić i się nie udało (przy kuszy akurat siły nie trzeba), a miecz wymaga podejścia blisko do drugiej osoby (chyba że nim rzucisz, ale nie radzę, ma skubana refleks i zrobi sobie lodową tarczę). Żeby mieć z nią jakiekolwiek szanse, to trzeba by było walczyć z odległości, a nie na długość miecza.
To kim Ty jesteś w tym królestwie, jeśli nie królem? Nie ma dawnego króla i królowej, jeśli masz władzę, to znaczy, że dawny król nie żyje.
Jak to nie zrzekła się? Może nie na głos, ale nawet koronę wyrzuciła, a Annie powiedziała, że nie wraca. Jak miałaby w takiej sytuacji być królową? Może i wszyscy dalej uważali ją za królową, ale w jej mniemaniu już nią nie była, uważała, że jest zagrożeniem dla własnych poddanych i lepiej trzymać się z daleka. To w sumie świadczy o jakiejś odpowiedzialności. Albo o totalnym braku wiary w siebie.
Trafiłam w internecie na coś takiego, idealnie pasuje do naszej dyskusji i grzech się nie podzielić:
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/99/0f/8b/990f8b7df268435e171eccd4a4beb b04.jpg
Da radę a w bezksiężycową noc to już żaden problem tym bardziej że raczej nie płynąłbym statkami malowanymi na biało z białymi szalupami.
W sumie co to za państwo z 1 miastem ciekawe czy bym w ogóle je nawet zauważył ^^
Pogonilibyśmy się ona by chciała trzymać na dystans ja się zbliżyć i byśmy se tak biegali przez pół dnia, na pewno bym kuszy nie użył co najwyżej jakiś zwój od zaprzyjaźnionego czarodzieja ale to też odpada bo na pojedynki to za długie czytanie by było. Eh ciekawe czy jakbyśmy się zmęczyli to czy dalibyśmy se spokój ^^
Przecież nie mam ponad 60 lat. Powiedzmy że abdykowali by przekazać mi władzę (tak jak chciał Odyn w Thorze).
No nie to że wyrzuciła ją w samotności na górce nie świadczy o niczym nadal jest królową, a też doskonale musiała znać zasady abdykacji, inaczej tak jak ona to zrobiła każdy władca który gubi swój atrybut władzy przestawał by nim być, a abdykować trzeba osobiście więc słowa Anny nic nie znaczą bo równie dobrze mogła by w ogóle do niej nie pójść.
Jakby tak było to tym jeszcze chętniej uderzył i to nawet mocniej a fantasy jest pełne ginących niepokonanych władców (za przykład podam Saurona zabitego przez człowieka, nie wspominając o Morgothcie który również poniósł porażkę, no i Imperatorka z Gwiezdnych Wojen który wg EU niszczył całe gwiezdne floty) więc sama radość z wielkiej bitwy jaka by się wywiązała ^^.
Pytanie tylko czy świat przedstawiony w "Krainie lodu" zakłada istnienie czarodziejów. Na razie wiemy tylko o magicznych stworzeniach żyjących z dala od ludzi.
Nawet jeżeli jakimś cudem uda się wpłynąć taką liczbą statków, to dalej w obronie stanie wojsko, które w międzyczasie zaalarmuje królową, która po zamrożeniu jeziora uniemożliwi statkom włączenie się do wojny (wszystkie naraz przecież nie wpłyną). A stworzenie lodowego muru wokół, to akurat żaden problem. Potem jeszcze powiedzmy armia olbrzymich bałwanów i nie macie szans, obejdzie się nawet bez klęski żywiołowej.
No przecież Arendelle było malutkie. Wokół królestwa zgromadziło się najwięcej domów, dalej to już tylko kilka, kilkanaście w górach. Przynajmniej tak mniej więcej wyglądał krajobraz, ale tak naprawdę nie wiemy ilu obywateli tam mieszka.
No dobra, w sumie mogli abdykować i przekazać Ci władzę. Tego nie wzięłam pod uwagę.
Bo Ty z góry zakładasz, że ona Cię nie będzie chciała atakować ;) Przecież nie będzie uciekała w nieskończoność, w końcu zacznie się bronić, a ja wręcz zakładam, że prędzej zacznie atakować w obronie królestwa, niż uciekać.
Co by nie było, to Elsa postanowiła nie wracać, więc niezależnie od tego co myśleli poddani i co Anna by im przekazała, to i tak rządzi młodsza siostra, dopóki starsza nie wróci (czy kto tam był zamiast niej u władzy), więc na jedno wychodzi. Nie czuła potrzeby abdykować oficjalnie, skoro już samą ucieczką wyraźnie dała znać, że od tej chwili jej tam nie ma. Nie chodziło mi o to, że gubiąc koronę przestawała być królową, tylko że wyrzucając ją dawała do zrozumienia, że nie chce władzy.
Ja już widzę oczami wyobraźni, jak pobliskie królestwa robią unię przeciwko Tobie, bo póki co sprawiasz wrażenie, jakbyś na Arendelle nie planował zakończyć podbojów ;)
Zakłada inne postacie z mocami nabytymi w różnoraki sposób (chodzi mi o roszpunke która się pojawia we Frozen) więc czarodzieje też się znajdą.
Statki posiadają uzbrojenie oblężnicze więc to że nie dopłyną to żaden problem po prostu ostrzał smołą z katapult i balist zamontowanych na nich poszedł by w ruch więc lodowe mury armia z lodu etc. by na nic się zdała.
Czyli bym pewnie olał bo 0 chwały ani innego pożytku chyba że sam byłbym malutki ^^.
Ale to ganianie było przy założeniu że będzie mnie atakować i to zaciekle a ja będę się bronił przed jej atakami i próbował zbliżyć na odległość bezpośredniego cięcia.
No ale tu chodzi o to że zostawiła niejasną politycznie sytuację tzw pojawiał się namiestnik który w każdym momencie mógł stracić władzę jakby wróciła dodatkowo niektórzy mogli by się buntować przeciwko takiemu funkcjonowaniu państwa.
Z sąsiadami bym się lubiał, ale faktycznie jest zagrożenie jeśli bym wziął wszystkie siły ze sobą no ale zostawił bym coś tam do utrzymania porządku na ulicach, a też nie bił bym się po sąsiadach tylko tam dalej, ale fakt byłbym dosyć walecznym władcą (chociaż jestem pacyfistą ^^). Inna sprawa jeżeli uważasz że bym na tym nie planował skończyć podboju to czemu zakładasz że sąsiedzi nie zostali w jakiś sposób wcześniej spacyfikowani ^^
Z Roszpunką było inaczej, tam był magiczny kwiat, jej się dostało przypadkiem. Ale fakt, można założyć, że będą też inne osoby.
No właśnie wszystko by dała, bo Twoje armaty nie poradziłyby sobie z taką fortecą. A tą smołą to niby jak chcesz walczyć na odległość? Zresztą wystarczy, jak ona naśle na Was lawinę, a biorąc pod uwagę położenie królestwa, to ta lawina Was zwyczajnie zmiażdży.
I to mnie właśnie dziwi - skąd ten upór i determinacja do podboju malutkiego Arendelle.
Zapytaj tych dwóch, którzy ruszyli na nią z kuszami, jak to jest bronić się przed jej atakami ;) Ona jest zbyt dobra w walce na odległość, żeby pozwolić Ci zbliżyć się na długość miecza.
A i owszem, zostawiła niejasną politycznie sytuację. Ona chyba w ogóle nie pomyślała o konsekwencjach takiego działania. Z psychologicznego punktu widzenia jest to nawet zrozumiałe.
Ty jesteś pacyfistą? Z której strony? :D Skoro zamiast rozwiązywać sprawy dyplomatycznie, chcesz podbijać jakieś królestwo, i to jeszcze w ramach profilaktyki, do tego wykorzystując załamanie nerwowe kobiety tam rządzącej, to nijak ma się to do pacyfizmu.
Nie wyobrażam sobie, że lubiłbyś się z sąsiadami, jeśli widzieliby Twoje zapędy do podbojów innych krajów ;) Zakładam, że nie zostali wcześniej spacyfikowani, bo inaczej połączyliby siły przeciwko Tobie wcześniej, niż zdążyłbyś napaść na Elsę.
No właśnie o to mi chodzi że w tym uniwersum są różne sposoby zdobycia mocy co w zasadzie daje sporą ilość osób posiadających jakąś. No nie koniecznie bo tak statki są na wodzie katapulty na lądzie tak że jakby chciała zrzucić lawinę to by sama miasto rozwaliła baa samego ostrzału tymi garncami użycie lodowych mocy na większą skalę było by olbrzymim zagrożeniem dla wszystkich co się znajdują w mieście łącznie z nią (lud topnieje, powstaje pada wszyscy są mokrzy, ostrzał jest nieprzerwany temperatura wzrasta, i tu używając lodowej mocy powodujesz powstanie większej ilości pary, czego efektem jest powstanie bardzo nieprzyjemnego klimatu w praktyce wszyscy się gotują na parze a jakby się nawet udało to schłodzić za pomocą lodu to by wszyscy zamarzli i by powstało miasto lodowych posągów ogólnie po takim bombardowaniu powstała by samonapędzająca się reakcja która sama musiała by się wypalić, w zasadzie zaczynam się zastanawiać czy w ogóle chciałbym wtedy być w tym mieście).
Dla tej dyskusji zakładamy że jakoś zwróciło moją uwagę nie wiem chociażby czystą rządzą dalszego podboju a Arendle tylko dlatego by je wykorzystać jako pkt przerzutowy dla wojsk.
Dlatego byśmy się gonili aż w końcu ktoś się zmęczy (ona miała by moc a ja miecz co by rozpraszał jej ataki ^^).
Dokładnie a mimo iż ma te 21 lat to ja jej poziom dojrzałości plasuje na jakieś 14 więc też psuje ^^
Serio uważam że wojna to zło i jakby nikt na wojny nie lazł (cały czas się zastanawiam czemu ludzie idą na te wojny) to by wszyscy byli szczęśliwi ^^.
Tak zastanawiając się to moi poprzednicy morze nie król ale królowa też by najeżdżała tylko konkretnie sąsiadów wcześniej król też by ostro atakował więc w zasadzie toczenie wojen za młodu to by była ta jakby tradycja. Niekoniecznie mogli by być tak przerażeni że by siedzieli cicho w nadziei że na tym innym zaatakowanym królestwie się skończy (aż nagminnie się to zdarzało w historii).
Myślałam, że tylko ja mam takie odczucia. Za Chiny nie mogłam zrozumieć czemu wszyscy się tym podniecają, ale gusta są różne.
Oj, bez przesady, żeby był najgorszym filmem i żeby nie trzymał się kupy, choć faktem jest, że jest mnóstwo dziur fabularnych. Akurat zakończenie nie przypadł mi do gustu, za szybko wszystko wróciło do normy.
i tak zawyżasz ocenę tej bajce dając 4/10... ja dałem 3/10 bo ścieżka dźwiękowa była całkiem dobra, choć przykładowo w "Roszpunce" była zdecydowanie lepsza.
Trochę rozwinąłeś ten wątek z czego się bardzo cieszę... trzeba przerwać te peany na cześć tego gniotu. Mnie osobiście najbardziej drażniła Anna, która w jeden dzień zdążyła się zakochać, zgodzić na poślubienie i śmiertelnie pokłócić z siostrą w imię miłości do człowieka, którego ledwie poznała. Autystyczny bałwan też raczej mnie drażnił niż śmieszył. Dziwne to wszystko, bo rzadko kiedy daję bajce tak niską notę. Nie miałem wyjścia, to że bajka jest głównie dla dzieci nie znaczy, że można wyłączyć myślenie i skupić się na obrazkach i piosenkach.
Phi... I taki komentarz kwalifikuje się jako Najlepszy ?
Jesteś śmieszny, tyle ci powiem
Dla mnie "Frozen" to bajkowe "Trudne Sprawy", przynajmniej w taki sposób odbieram fabułę oraz postacie. No cóż, ponoć o gustach się nie dyskutuje, tak czy inaczej dla mnie to też jedna z najgorszych bajek Disneya.
chyba Cię poje...chało . Dla mnie to ( i aż sie sam dziwie że to powiem ) najlepsza bajka zaraz po " Królu lwie " . Polecam zobaczyć sobie w jakości hd
Z uwagti na fakt, że dałeś Krainie Lodu ocenę 8, M jak miłość, to chyba twoja specjalność. Osobiście w całym swoim życiu nie obejrzałam jeszcze ani jednego odcinka tego serialu, ani mu podobnych. Ponadto, chciałam zauważyć, że logicznie myślący człowiek zorientowałby się, że użytkownik o nazwie "honey1" wybrał taki nick, gdyż jest kobietą, więc takich form używaj w stosunku do mnie.
w świecie Gender nic nie jest czarne albo białe . "honey " mi tyle mówi co suche gacie na dnie moża . Ja tam nie wiem co oglądasz ale komentarz sugeruje że dupy te pozycje nie urywają .
"morza", a dupy na pewno nie urywa Kraina Lodu, ten film, to tragiczna papka intelektualna dla dzieci, jest tyle mądrzejszych i zgrabniej zrealizowanych kreskówek, że puszczać to dziecku, to przykrość.
Poważnie nikt z was tego nie widzi? Obrażacie się, podczas gdy moglibyście kulturalnie porozmawiać. Już nie macie czym się obrzucać, jak widzę posty, które zarzucają brak wiedzy o płci, mimo że powinna ona być po zobaczeniu nicku... Poważnie?
Dobra, mnie też, ale co to ma do poziomu dyskusji? A, zresztą... Kto ja jestem, wasz wychowawca, żeby się w to wtrącać... Może niepotrzebnie komentowałem. Kontynuujcie beze mnie.
O, no proszę, nawet nie wiedziałem :) No ale funkcjonariusz publiczny w prawdziwym życiu, zwykły użytkownik w internecie.
Dziś się dowiedziałem że środowiska LGBT naciskają na producentów Frozen 2 by Elsa była lesbijką, ludzie podpisują petycje sprzeciwu w proteście
Tak, bo ludzie z LGBT nie mają żadnych innych problemów i zajmują się głównie zmianą orientacji seksualnej postaci z bajek dla dzieci...
Serio, powiedz mi w którym momencie film jest nielogiczny albo kupy się nie trzyma, bo mnie to naprawdę zastanawia
Powód to akurat mieli dobry, ale on przecież nie został aresztowany, tylko kazali mu opuścić Arendelle.
W zasadzie to jemu się kara najbardziej należała i powinien zostać ukarany na miejscu a nie odsyłany.
Widzę że skończyło się twoje nocne odpisywanie po tym jak strona się rozjechała i przerzuciło mnie na tą ^^
trza było se dobrać 3 dni wolnego chociaż ja zaczynam myśleć że za dużo go z deka mam bo kończą mi sie pozycje ^^
Tak dobrze, to ja niestety nie mam, trzeba było się stawić zaraz po wolnym ;) I tak miałam farta, że 02.05 miałam wolne.
Jak dla mnie to filmu jeden z najlepszych. To jest bajka dla dzieci. Hello. Moje dzieciaki są nim zachwycone. Dla Frozen byliśmy na disney na lodzie. Największe brawa właśnie przy Frozen były. Dla dorosłego też się znajdzie coś miłego. Powiem szczerze że oglądaliśmy ostatnio rodzinnie: Żaba i książę, Rio i wszystko słabiutkie. Samoloty to już porażka. Prawie usnęliśmy.