Mieszkałem w Irlandi naście lat, troche pzonałem kraj i ludzi i miejsca min te z filmu. Sam film i fabuła ok ale wstawka z murzynem (?) Hasanem i to grajacym na skrzypcach w jakiejś zapadłej dziurze na za zachodzie Irlandi?? Jaja i kłamstwo. Dla waszej wiedzy hrabstwo Donegal to tam, gdzie diabeł mówi dobranoc. Nie ma szans na jakiegoś uciekiniera z wojny w tamtym czasie. Tak nawiasem katolicyzm całkowicie zepchniety w cień. piszę dlatego ze Irlandia była ultrakatolicka (stąd własnie cała wojna) I pokazanie tylko przebitki z kościołem i księdza w pubie całkowicie nie oddaje klimatu tamtych lat.
coś ty pił człowieku. byłeś w latach 70. w Donegal w tym konkretnym barze, że wiesz gdzie był murzyn a gdzie go nie było? Zaraz pewnie powiesz, że Liam Neeson tam nie strzelał albo że to fikcyjna historia. Proponuję żebyś się tam przeniósł do Irlandii lat 70. bo tutaj raczej nikogo nie interesują twoje wynurzenia o murzynie