PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10924}

Krawiec z Panamy

The Tailor of Panama
2001
6,2 8,4 tys. ocen
6,2 10 1 8419
6,8 4 krytyków
Krawiec z Panamy
powrót do forum filmu Krawiec z Panamy

Ekranizacja powieści John Le Carré, może nie jest dziełem wybitnym, ale z pewnością wartym obejrzenia. Już w pierwszych scenach, widząc Brosnona, w siedzibie MI-6 (Brytyjski Wywiad), od razu nachodzą Bondowskie skojarzenia, jednakże już po kilku minutach film bardziej przypomina "Aferę Thomasa Crowe`a", tym razem jednak zrobioną o wiele ciekawiej.

Andy Osnard to brytyjski agent, o dość specyficznych metodach działania i stosunku do pracy. Nic dziwnego, że się zdekonspirował i to w atmosferze skandalu obyczajowego. Zostaje on "zestłany" do Panamy, w której nic się nie dzieje i praktycznie nie ma co szpiegować. Andy postanawia przycisnąć tamtejszego krawca, Harry`go Pendela do współpracy. W łatwy sposób zdobywa dowody przeciw niemu i zmusza go do współpracy. Jednak w Panamie trudno znaleźć jakiś spisek nawet Pendelowi, więc zaczyna go wymyślać, o ile najpierw Andy sprawia wrażenie, że uwierzył w ten stek kłamstw, zanosi je do ambasady, swoich szefów, a ci w końcu do Amerykanów, jednakże nikt nie chce w to wierzyć. Kiedy jednak Andy przyłapuje Pendela na kłamstwie, zamiast zakończyć tą gierkę, wręcz namawia go do dalszego koloryzowania. No i oczywiście dopiero w te kłamstwa zaczynają wierzyć wszyscy, a w końcu Amerykanie postanawiają wkroczyć do Panamy i zrobić tam porządek.

Te wszystkie kłamstwa i stosunek do nich różnych postaci tworzą dość komiczny obraz filmu, który niewątpliwie jest szpiegowską farsą. W końcu Le Carré jest dość znanym i dobrym autorem, powieści szpiegowskich, więc akcja filmu nie tylko wciąga, ale sprawia wrażenie dość autentycznej pomimo swojej absurdalności.

Praktycznie wszystkie postaci piastujące wysokie stanowiska, nie reprezentują ani społeczeństwa, ani nawet wysokiego ilorazu inteligencji, lecz wyłącznie własne cele. Sam Andy Osnard to też dość ciekawa postać. Widać, czemu został zesłany. Ma za długi język jak na agenta, i prawie wszystkim się ujawnia. Ponadto jest on straszliwym kobieciarzem, przy tym dość wulgarnym, a czasami nawet brutalnym. I znów nasuwa się podobieństwo do Jamesa Bonda, gdzie Brosnon robił już za babskiego boksera.

Natomiast Pendel sprawia wrażenie dobrotliwego i uczynnego. Ma dość ciekawe stosunki z żoną, to on zajmuje się gotowaniem i innymi sprawami domowymi. Jest takim dobrym duszkiem, ubóstwiającym swoją żonę, z jedną wadą (no i z przeszłością) a mianowicie ze skłonnością do kłamania. Kłamstwa wychodzą mu same z siebie i to bez żadnych problemów (Ja mam podobnie ;)). Niestety kłamiąc agenta, okazuje się, że kłamstwa te zaczynają istnieć własnym życiem, i robić szkody. Geoffrey Rush po raz kolejny udowadnia jak dobrym jest aktorem, z wielką gracją i wiedzą pokazuje jak kroi się garnitury, ta scena została zrobiona wręcz perfekcyjnie, kiedy to Pednel po zmierzeniu klienta, dokładnie tnie, mierzy i rysuje materiał. Dobrym posunięciem było jej przyśpieszenie, dzięki temu obraz jest jeszcze bardziej ciekawy i jeszcze bardziej wdzięczny.

O ile Pendel jest prawie cały czas spokojny, czasem nawet płacze, o tyle Osnard to totalny narwaniec zdawałoby się myślący chwilą, ale nie dajcie się zwieść, w przeciwieństwie do swojego szefa nie jest tępakiem i ma pewien plan w zanadrzu.

Większość scen Pendela i Osnarda to sceny naładowane jakimś komizmem, oni są jak ogień i woda, ale to w dużej mierze zasługa Brosnona i Rusha, to na nich film się opiera.

Komicznie zaś wyglądają sceny w Pentagonie, zwłaszcza kiedy to przemawia pewien generał, który opuszczał kanał Panamski, przekazując go w ręce Panamy. Mnie osobiście ta scena przypomniała scenę z "Rambo", kiedy to John Rambo powiedział, że zrobił to wszystko z miłości do Ojczyzny i pragnąłby tylko, żeby Ojczyzna pamiętała i o nim. Podobnie jak w "Rambo" efekt jest dość komiczny, choć w pewien sposób nabija się z narodowej dumy Amerykanów.

Jako ekranizacja jest to film udany, oczywiście zawsze można by się czegoś czepiać, może jeszcze go trochę skrócić, ale ogląda się go przyjemnie i nie pozostawia żadnego niedosytu czy niezadowolenia. Jest to doskonały film by się rozerwać, szkoda tylko że wszedł akurat teraz, bo przez takie hity jak "Potwory i Spółka" czy "Władca Pierścieni", pewnie przejdzie bez echa. A jest to film, który warto obejrzeć, gdyż gwarantuje on przyzwoitą rozrywkę, trochę śmiechu i akcję pokrewną starym (może nie aż tak starym - z przed 10 -15 lat) filmom sensacyjnym czy szpiegowskim. A tego chyba było ostatnio brak w kinie, bo nawet Bondy, to już nie to samo.

Film ma jeszcze pewno przesłanie, tym razem skierowane do kłamców, żeby żyć w prawdzie, bo problem nie jest w tym, że kłamstwo wyjdzie, wtedy innym łatwo je zatuszować. Problem może pojawić się wtedy, gdy kłamstwo zacznie żyć na własny rachunek, a to może przynieść niemiłe konsekwencję i o tym właśnie jest ten film. Wypadało by przestać kłamać ;).