głównym chyba przesłaniem reżyserki tego filmu było ocalić od zapomnienia...rzeczywistość tak bardzo ulotną, zwyczaje, obrzędy, sposób bysia, śpiewy, kulturę...prostych ludzi, często nie uczonych, ale jak bogatych wewnętrznie..żyjących w zgodzie z otaczającą ich sielsko naturą...Dziękuję Ci Pani Tamaro, bo takiego świata już nie ma..wiele białostockich wsi normalnie wymarło, te o których mowa w filmie znajdują się dziś POD sztucznym zbiornikiem - zalew Siemianówka..staruszkowie poumierali, młodzi wyjechali do miasta bądź za granicę, i kultura ojców i dziadów przestała istnieć...Chwała tym, którzy to co cenne ocalają od zapomnienia, "unieśmiertelniają..", tak jak Reymont w "Chłopach", tak jak Tamara Sołoniewicz w "Kresowej Balladzie"