Kolejny film pokazujący ile gów..a tkwi w esbeckich teczkach i jak nadal historia może determinować teraźniejszość i przyszłość. Po drugiej stronie jest oczywiście wołanie o sprawiedliwość. Tylko, że właśnie z tą sprawiedliwością jest tutaj największy problem. Jak o niej mówić ? - skoro rzucone słowo staje się wystarczająca podstawą do nagonki medialnej i ostracyzmu towarzyskiego, a drugie - równie nisko wiarygodne - do rehabilitacji i westchnięcia ulgi. Na publiczne poznanie prawdy i motywacji czynów nikt tak naprawdę nie ma ochoty. Więc skoro dopuszczamy tylko niewinność bądź dosłowne zamordowanie faktów z przeszłości - to po co w ogóle te rany rozgrzebywać? Tak naprawdę wygrać na tym wszystkim mogą jedynie dawni esbecy ...i to też nie zawsze. Takie stanowisko i osąd przeszłości (dajmy sobie spokój z tym co było bo zniszczyć możemy sami siebie) byłby nawet do przyjęcia gdyby nie fakt, że za podobny temat wzięli się Czesi w filmie "Czeski błąd' i .... 1:0 dla nich. Dla naszych południowych sąsiadów podobny punkt wyjścia stał się podstawą do rozmowy... więc aż się prosi spytać: który naród jest normalniejszy? No właśnie...
Jeszcze słówko o aktorach. Marian Dziędziel i Borys Szyc wykreowali w tym filmie jedną z lepszych relacji ojciec-syn jakie pamiętam ostatnimi czasy. Brawo.Mistrzostwo.
(7/10) -za cały film (10/10) dla Borysa i Mariana