Zawód i rozczarowanie - dwa słowa, które najlepiej opisują to, co zobaczyłem na ekranie. Po przeczytaniu książki siadałem do tego filmu z nadziejami i niemal pewnością, że ujrzę obraz wybitny, ekranizację świetnego kryminału. Reżyser postanowił jednak udowodnić, że mając genialny materiał można go spartolić. Ogromnym nadużyciem jest stwierdzenie, że jest to film na podstawie książki - ja określiłbym to mianem filmu z kilkoma zapożyczeniami z literackiego dzieła. Dlaczego? Już chociażby zmiana nazwisk głównych bohaterów, pominięcie ukochanej detektywa, która odegrała niebagatelną rolę w śledztwie, strzelanina na cmentarzu i śmierć Petera, wreszcie śmierć samego Kenana, który w oryginale osobiście rozprawił się z zabójcą żony odcinając mu kończyny... Wymieniać można w nieskończoność, ja się zawiodłem i jestem pewien, że każdy kto przed czy po obejrzeniu filmu przeczyta książkę będzie miał podobne odczucia.
P.S.
Nie potrafię ocenić filmu w kategoriach czysto "kinowych", gdyż wszystko co widziałem na ekranie automatycznie porównywałem z książką i pod tym względem daję 1/10.
Odniosę się do twojego PS.
To się naoglądałeś filmów z życiu ,zaledwie dwa jak na razie . Ale mam dla ciebie num.3 !! Walnij sobie to jeśli możesz :
http://www.filmweb.pl/film/Rudolf+czerwononosy+renifer+i+wyspa+zaginionych+zabaw ek-2001-110002 a później przeczytaj opowiadanie albo zrób to na odwrót. Następnie nie zastanawiaj się , i machnij czym prędzej ,na gorąco nowy temat na filmwebie .