Film do okolo godziny jakos moze sie podobac, pozniej wszystko sie sypie. Nic nie jest pokazane tak by widza nasycic... zawiedzony jestem w sumie po calosci. Wykonanie filmu (efekty etc.) na dosyc dobrym poziomie. Moim zdaniem Ron Perlman psuje ten film jeszcze bardziej. Juz Jon Malkovith bardziej by pasowal do jego roli... Wiecej co do scenariusza to jakos on bardzo minimalistyczny. Wyglada to tak jakby nie mieli kasy na wiecej i byle jak ukrocili wszystkie watki, ktore i tak imo sa bardzo slabo nakreslone. Szkoda bo mogl byc naprawde dobry film...