PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=875584}

Krowa

Cow
7,4 819
ocen
7,4 10 1 819
7,8 12
ocen krytyków
Krowa
powrót do forum filmu Krowa

Na studiach z pogardą przytacza nam się opowieść o uczniach Kartezjusza. Mieli oni bić kijem bezpańskie psy, aby udowodnić, że zwierzęta nie posiadają rozumu, a więc świadomości. Tym samym - nie odczuwają bólu.

Kiedy oglądamy "Krowę" w reżyserii Andrei Arnold, nawet przez chwilę nie mamy wątpliwości, czy Luma cierpi. Współodczuwamy (a przynajmniej - ograniczenie empatyzujemy) razem z nią. Chociaż krytycy odmawiają Arnold moralizatorstwa, przemyślenia nasuwają się same. Być może na tym zawiesza się siła filmu - tworząc nam przestrzeń do odczuwania, otwiera również przestrzeń do rozumienia.

Jestem z pokolenia, którego dzieciństwo upłynęło na oglądaniu kreskówki o przygodach rodzeństwa, którzy byli krową oraz kurczakiem, mieli rodziców, którzy byli samymi nogami i kumplowali się z diabłem, który był czymś pomiędzy drag queen, a głosem z seks telefonu. Popkultura często korzysta z motywów posthumanistycznych, pod jakimi częściowo mogliby podpisać się B. Latour czy D. Haraway. Nie tylko jesteśmy w ścisłej sieci relacji pozbawionej ontologicznej hierarchii, ale nawet - wywodzimy się ze wspólnych korzeni i składamy się z siebie nawzajem niczym hybrydy. Reżyserka, tropem myśli Haraway, rezygnuje z eksperymentów sterowania obrazem z perspektywy cudzych oczu. Zamiast tego stawia pytanie: czy spojrzenie w oczy Lumy różni się istotnie od spojrzenia w oczy drugiego człowieka?

Mimo to - dalej przychodzi mi oglądać świat odmawiający rzeczywistym zwierzętom prawo do życia bez tortur. Czy przemysłowi hodowcy krów piją mleko? Jeśli tak, byłby to cynizm, a zarazem podwójne wyparcie. Po odrzuceniu przeczucia wzajemnego pokrewieństwa, odrzuca się również racjonalny osąd. Film dobrze obrazuje kalkulację etyki racjonalistycznej P. Singera. Jedynym powodem, dla którego wciąż pijemy mleko jest przyzwyczajenie do jego smaku, a więc luksusowy komfort. Tymczasem po stronie strat krowy - według nauki, bez wątpliwości zdolnej do odczuwania bólu - jest cena życia.

Podobnego argumentu nie da się odeprzeć.

Tym samym wyrażam przekonanie, że Arnold nie zajmowała pozycji "bezstronnego obserwatora", ani nie dała uwierzyć widzom w "troskliwe gospodarstwo, robiące wszystko co w swojej mocy, aby uprzyjemnić ten okrutnie konieczny proces". Chociaż początkowo zdawało mi się, że nagrywanie krowy z gospodarstwa ekologicznego jest opowiadaniem całego cierpienia z perspektywy klasy średniej (cóż za absurdalna perspektywa!), gospodarstwo przywodzi na myśl dobrze urządzony obóz koncentracyjny. Niestety recenzenci nie są ironiczni, kiedy dostrzegają przebłysk pozytywnych zmian w technologicznych dodatkach. Muzyka puszczana z głośników, na porównanie wizyty u kosmetyczki, ma na celu tylko zwiększenie krowiej produktywności.

Swoją (i wspólną) drogą - techniki neomanagerskie oraz solucjonizm kwitną w zarządzaniu "zasobami ludzkimi". Mam nadzieję, że różnica gatunkowa nie będzie przyczyną do odrzucenia krytycznego spojrzenia o tym, że za późno orientujemy się, kiedy dotyka nas zamaskowana przemoc. Jak wykazuje Chapouto, techniki neomanagerskie zakorzenione są w technikach nazistowskich. Nie jest to przesadzone porównanie, lecz stanowi podstawę krytyki społecznej na zachodnich uniwersytetach. Pytanie, dlaczego ci sami socjolodzy, którzy zajmują się Chapuoto, nie widzą przełożenia spraw "społeczeństwa" na sprawy "gospodarstw". Reżyserka obudziła we mnie wiele niepokojów akademickich, dotyczących tego, jak schizofreniczne życie prowadzimy jako społeczność naukowa.

Po projekcji filmu przestałam pić mleko krowie, zastępując je droższym o złotówkę mlekiem sojowym. Być może do porzucenia jajek dzieli mnie film o kurach. Takiej mocy życzę reżyserom dokumentów.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones