strasznie źle pokazana historia, która mogła być całkiem do rzeczy, gdyby nie niedopracowanie i sztuczność
Niestety przyznam racje, film mógł zostać lepiej pokazany. Trochę im nie wychodziły te kradzieże. Dorociński w domu kozak ustawiał matkę i ojca, a został obrabowany z monet przez jakiegoś grubasa i nie był sam porażka. Takie trochę życiowe nieudaczniki z nich były.
Parę minusów tego filmu jeszcze by się znalazło:
1) Język - Chłopaki są z technikum i nie są to bynajmniej prymusy, a tak mówią. Parę słów na K, P, J i H rodem z mistrza Pasikowskiego nie zabiłoby tego filmu, a nawet dodałoby realizmu.
2) Sens włamania - po kiego grzyba robić włam do mieszkania, gdzie jest zaledwie 100 monet i to o nie najwyższej wartości ? I po kiego włamywać się przez balkon z dachu, ryzykując życiem, jak Mucha ? Czyżby wytrychy nie istniały ? Czemu włamywacze nie używają rękawiczek, kominiarek itp. ? Czemu Mucha, kiedy został zdemaskowany, bezsensownie uciekał, narażając się na śmierć, zamiast uciszyć świadka i ewentualnie zostawić w nim, ślad swego nasienia ? Czemu Arek nie spuścił łomotu typowi, który go wkręcił, że w mieszkaniu nikogo nie będzie ? I czemu Panicz, jak się włamuje do budy, zostawia butelkę ze swoimi odciskami palców, czy on jest upośledzony umysłowo ? Taki mądry, a o daktyloskopii nie czytał ?
Krótko mówiąc: pomysł na film dobry, realizacja słaba, film ratują tylko dobrzy aktorzy.
SPOILER
mi akurat to nie przeszkadzalo, nawet nie zauwazylem ze nie przeklinaja (ale mnie razi przeklinanie - a teraz wszedzei ten 'realizm')
100*30$=3000$ lata 90te, to chyba bylo duzo kasy? nawet niech to bedzie na dzisiejsze 10k, to chyba spoko? to nie mial byc skok stulecia tylko typowa kradziez
to wez wytrych i otworz Gerde (ja mam gerde a nie mam w sumie nic cennego w mieszkaniu), pewno sie da ale tzreba sie znac, przez balkon latwiej
czemu nie uzywaja kominiarek: bo to ich pierwszy skok, mialo nikogo nie byc, o rekawiczkach mogli nie pomyslec
czemu mucha.... : moze nie mial w sobie instynktu mordercy/gwalciciela, wpadl w panike i hukniecie laski w leb nie bylo czyms co przyszlo mu do glowy
bo ten typ to miejscowy mafioz (miejscowy leszcz ale zawsze), myslisz ze nie ma nikogo do pomocy, albo nie zna kogos kto spuscilby wiekszy lomot Arkowi? na kazdym osiedlu jest taki leszcz, pozycz od niego 100zl i spusc mu lomot jak bedzie chcial kase;]
i nie wkrecil go tylko laska przyjechala za wczesnie i mieli pecha (lalka o tym mowil pod koniec)
nie zostawil, tylko uciekali bo sie dziadek obudzil, ledwo zdazyl kartki wczepic a i tak do gory nogami
pozatym ty miales kiedys 20 lat i nie zrobiles nic glupiego po pijaku? (zakladam ze panicz jedno wino juz obalil przed szkola), i tak wtedy wszytsko potafiles rozkminic typu rekawiczki, butelka, kominiarka
wg mnie rzeczy ktore wymieniles wcale nie byly dziurami w scenariuszu, a bohaterowie to byli normalni mlodzi goscie przed matura, przypomnij sobie jaki ty wtedy byles
Wszystko to wyszło jak nieudolna adaptacja fajnej książki, która mogłaby służyć za scenariusz, ale reżyser i scenarzysta tego nie ogarnęli. Różnica jest taka, że w tym przypadku książka nie istnieje, a oni tak sami z siebie...