Fantastyczny film. Mogłabym, w sumie zakończyć w tym miejscu, ale pozwolę sobie dodać
jeszcze parę zdań.
'Feast' to horror (a właściwie czarna, jak smoła komedia/pastisz) obnażający każdy schemat
gatunku, przekraczający wszelkie granice dobrego smaku, soczysty, świeży, krwawy i
obrzydliwy. Niesamowicie zabawny, pełen szalonych pomysłów i bardzo (nie)przyjemnego dla
oka (żołądka?) gore.
Scenariusz, a zwłaszcza nakreślenie postaci, to mistrzostwo świata. Od początku wiemy, kto
jest kim, żadna z postaci nie bawi się w opowiadanie sztampowego 'story of my life'. Aktorzy są
świetnie dobrani do swoich ról i chociaż w 'Krwawej uczcie' nie ma żadnej 'znanej twarzy' -
obsada spisuje się rewelacyjnie. Jestem w szoku, że tak absurdalny (a przy tym genialny)
scenariusz można było zagrać tak wiarygodnie, nie popadając przy tym w sztampę i
śmieszność. Bohaterowie mają określone role, sumiennie je realizują i są przy tym dokładnie tacy,
jacy powinni być - przerysowani i (zazwyczaj) niemoralni. Dzięki temu pamiętamy każdą z
postaci, co w przypadku horrorów jest raczej ewenementem.
Co do samej realizacji - potwory są wykonane bezbłędnie. Wielki plus za charakteryzację i
efekty. Komputera jest tu tyle, co na lekarstwo - większość scen była robiona campowo. Piątka
dla twórców. Jeżeli chodzi o techniczną stronę filmu, nie mam się do czego przyczepić. Dobre
zdjęcia/scenariusz/reżyseria, genialne gore, jucha się leje, a flaki zwisają z sufitu - lubię to.
Stawiam 10/10, ocena dość kontrowersyjna, ale NIGDY nie widziałam filmu, który w tak
inteligentny, przewrotny sposób łamie wszystkie zasady gatunku. 'Cabin in the Woods' i inne
próby tego typu, mogą się schować. Jasne, że jest niesmacznie, wulgarnie i brutalnie, ale czy
nie o to właśnie chodziło?
Bawiłam się, jak nigdy, płakałam ze śmiechu i mam ochotę na powtórkę.
EDIT:
Po obejrzeniu całej trylogii rzeknę - 10/10 należy się i koniec. Nie zrażać się drugą częścią, bo to tylko pomost do rewelacyjnej części trzeciej. Wielkie brawa dla twórców, że pozostali wierni konwencji w najdrobniejszych szczegółach. Powiedzenie 'pojechać po bandzie' nabiera zupełnie nowego znaczenia po zapoznaniu się z całością ;)
Zgadzam się w całości i dodam, że część druga może i była trochu "spokojniejsza", atoli sekcja zwłok przeprowadzana przez Wacka dorównuje scenie z jedynki z kut*sem potwóra, przy której się oplułem ze śmiechu, a zdarzyło mnie się to pierwyj raz w życiu :) (drugi raz właśnie przy owej sekcji). Trylogia zdecydowanie niedoceniona, do ktorej co jakiś czas chętnie wracam, a jak jeno puszczą to w kinie 3D to dam nawet 5 dych za bilet:P
A to ciekawe.... nigdy nie patrzyłam na ten film w ten sposób :D Dałam 4, ponieważ nie ukrywajmy - żaden to horror. Ale rzeczywiście, gdyby oceniać to pod kątem 'łamania zasad gatunku' i traktować to bardziej jako swoista satyrę... Hm. Będę musiała chyba ponownie obejrzeć i przemyśleć swoją ocenę :)