po tych wszystkich pozytywnych opiniach spodziewalem sie konkretniejszego rozwałki, tymczasem sam film przy dużej ilości bójek jest de facto dosc lajtowy, nie ma w nim krzty napiecia, bohater po kolei nokautuje bez zadnych problemow kolejnych gosci, przemoc jest ukazana dosc delikatnie (pierwsza zlamana konczyna chyba dopiero w finalowej scenie w barze), na plus moge zaliczyc kreacje glownego bohatera i to ze film jest porzadnie nakrecony, niestety scenariuszowo nuda
5/10
a) nie wiem co ma piernik do wiatraka
b) nigdzie nie napisalem ze adkins słabo wymiata
W sumie nie jest tak źle z tą rozwałką moim zdaniem. Walki w więzieniu fajnie wyszły i jest ich kilka, do tego na finał w barze tam mordobicie konkretne poszło, z rozwalanymi stołkami i krzesłami, gdzie propsy dla tego dużego kolesia się należą, co to 3 razy wstawał po oklepie. Finał jak najbardziej mnie zadowolił. Problem myślę w tym jest, że wcześniej za dużo gadania wstawili. No i ta barmanka. Wierzę, że raczej nie przywykła do przemocy i nie chciała tak zabijać bezpretensjonalnie, no ale po tym jak Hyde zginął, no to czemu nie wzięła noża jakiegoś i nie wbiła mu w łeb no to nie wiem...
A i jak dla mnie ta ulta prawilność tego filmu mnie denerwuje. Młodszy brat próbuje zrobić z tego starszego takiego strasznie złego, bo ten rujnuje życia uczciwych ludzi, a ogólnie na tym gangsterka polega, każdy gangster okrada uczciwych ludzi i dlatego gangsterzy są źli. Jeszcze dobrowolnie w to wszedł główny bohater, a później w takim szoku jest, że zwykłą kobietę rabował, a nie innego strasznego gangstera. Brat dał mu uczciwą fuchę, a ten tę fuchę spartolił, to z własnej winy poszedł siedzieć i ogólnie za bardzo narzeka i za bardzo na prawilnego próbuje wyjść główny bohater.