Ludzie opamietajcie sie to jest film o wojnie...film o ojcu... o ginacych ludziach dzieciach z karabinami...jak mozna bylo tak splycic temat...gdzie w tym filmie jest miejsce na emocje?gdzie jest miejsce na refleksje?czy to jest dramat tylko dlatego ze leonardo ginie...mam to w dupie niech ginie nie zalezy mi...Lavstorancka plytka amerykanska sciema..tyle mojego komentarza...jezeli nie widzieliscie to odradzam...chyba ze ktos lubi titanica