"Setny" synonim słowa wyśmienity. Aż musiałem użyć najpopularniejszego edytora tekstu w celu odnalezienia słowa nie używanego przez poprzedników opisujących walory tego filmu.Od poczatku do końca zachwyca zdjęciamy pięknej afryki, muzyką, grą aktorów. Zwłaszcza grą Leonarda, który ponikąd wyszedł z ukrycia po raz drugi w tym roku - w pięknym stylu. Nie gra już dzieciątka, uwikłanego w smieszne miłostki - lecz "gościa", który zamienił się na 'hohones' z biegającym w tym filmie lwem (chyba, że to była lwica). Muzyka strasznie przybliża klimat afrykański panujący w fimie ponikąd podobna do "Helikopter w ogniu" no ale ja sie nie znam. Film polecam.
P.S
Żeby bomby trzaskały nie zaopatrze, po tym filmie, ręki mojej przyszłej wybranki w rzecz która jest mierzona w karatach. Stawiam na kryształ górski, który sam wejdzie mi między palce w czasie kiedy będe brodził w potoku, chyba że na mojej plaży jakaś mała perełka wsliźnie mi sie między moje czerwone gacie. Pozdrawiam