Myślę, że amatorzy mało ambitnych komedii, futurystycznych wizji filmowych czy krwawych horrorów nie będą zachwyceni. Film skierowany jest dla widzów, oczekujących na "coś więcej". W moich oczach jest to swego rodzaju dokument zawarty w ramach opowieści fabularnej. Określenie "dokument" niech jednak nikogo nie zrazi, bowiem "Blood diamond" jest tak naprawdę zręcznym połączeniem wielu gatunków filmowych. Jest tu wszystko, czego może oczekiwać wymagający widz - ciekawa fabuła, udana gra aktorska, ścieżka dźwiękowa oddająca klimat, no i oczywiście problematyka wpływająca na samego obserwatora. I to chyba jest największym atutem filmu. Po blisko dwóch i pół godzinnym seansie (przy czym poczucie czasu jest szybko tracone) chyba nikt nie odchodzi od ekranu wracając do codziennych spraw bez chwili zastanowienia. Film bowiem wzrusza, porusza, daje do myślenia, ukazuje wielobarwną paletę uczuć i zachowań towarzyszących człowiekowi (niejednokrotnie zmieniających się jak w kalejdoskopie) - chciwość, żądza, strach, miłość, odwaga, agresja, współczucie, obojętność. Film ukazuje to, o czym często sami zapominamy, nie widzimy, nie wiemy lub nie chcemy mieć z tym do czynienia. Należy wspomnieć, że nie brakuje dynamicznych scen akcji nadających tempo filmowi oraz, być może wbrew pozorom, jest wiele momentów krwawych i brutalnych, lecz tak realistycznych, że jeszcze bardziej wpływają na autentyczność wydarzeń rozgrywających się na ekranie. ?Blood diamond? podejmuje szeroko pojętą problematykę tzw. Trzeciego Świata ? od biedoty po udział dzieci w bratobójczych walkach zbrojnych . Mimo wszystko całość została zaprezentowana bardzo wciągająco w iście kinowym stylu na przykładzie wątków głównych bohaterów, których to losy zbiegają się w jednym punkcie, stanowiącym oś napędową wydarzeń. Takie są moje obecne odczucia, ponieważ piszę to ?na świeżo? tuż po obejrzeniu tego znakomitego filmu.