Dawno żaden film mnie tak nie zaskoczył. Zacząłem go oglądać z myślą, że będzie to kolejne komercyjne gówno produkcji amerykańskiej. Nie będę spekulował, że film nie jest komercyjny. To prawdziwie mainstreamowe dzieło. Znakomicie wyreżyserowany i świetnie ukazany dramat rozgrywający się na wojnie. Dramat dzieci, mężów, żon..., całych rodzin. Dramat dziennikarzy, żołnierzy..., dramat głównego bohatera... Pięknie ukazana została "metamorfoza" syna Solomona Vandy'ego.
Nigdy bym nie pomyślał, że w jakimkolwiek filmie poruszy mnie, jak dzieci walczą na froncie. Być może dlatego, że nigdy w żadnym filmie nie zostało to dobrze ukazane.
Dobra strona całokształtu zaślepiła mnie na tyle, że nie potrafię wytknąć temu dziełu żadnego błędu.
Na pewno sięgnę jeszcze po tę produkcję. Warto.