Kurde ten film miał tak denne wątki, łatwą do przewidzenia fabułę (bohater z mocą miłości), a jednak było w nim coś takiego że oglądałem dalej ;d
Film opiera się na agresji i krewi, więc pewnie dlatego tak chętnie oglądałem bo miałem zły dzień.. Ogólnie oglądałem go od połowy, ale i tak oceniam na 4/10 ;]
końcówka fajna.... główny bohater został wystawiony do walki z "prezydentem", pokonał go; FBI dowiedziało się o terrorze w więzieniu i aresztowało naczelnika, wsadzając go później do tego samego więzienia.... hehe
Witam. Jak dla mnie to końcówka filmu była do przewidzenia. Zwłaszcza motyw wsadzenia naczelnika do tego samego więzienia już z drugiej strony krat. To był powielony motyw. Dokładnie tak samo było w serialu Prison Break w którym to naczelnika więzienia grał notabene ten sam aktor:) Podobną rolę grał tam również "Prezydent":) Ogólnie dużo podobieństw. Pozdrawiam
Oczywiście pomyliło mi się. W serialu " Prison Break" za kratki w roli więźnia wrócił szef oddziału straży więziennej a nie naczelnik więzienia. No ale zamysł ten sam. Takie małe sprostowanie.