Ten radziecki gniot tym różni się od wielu amerykańskich gniotów dotyczących wojny, że Ruskie giną, a Amerykańcy nie. Od przepatetycznej muzyczki poczynając, a na zwiadowcach z serii "Czterej pancerni i pies" kończąc jest to film kłamliwy w warstwie faktograficznej, psychologicznej i filmowej. Mogę się popojedynkować, ale na szczegóły. Sądzę, że większość tych, którzy obdarzyli ów gniot 7. (przeciętnie) dało się nabrać na ruską melodramatyczność.
Ten komentarz to jeden z bardzo niewielu na tym forum, jaki dotyka sedna tego filmu. Sednem jest obrzydliwe zakłamanie, próby (ustawiczne, na czele z tzw. Wojną Ojczyźnianą) pisania na nowo historii II Wojny, dla tych nowych pokoleń, co jej nie znają. A wiadomo przecież, że w 1939 roku plany wojenne Rosji i Niemiec były wspólne. Co więcej, kariera wojenna Hitlera była w dużej mierze dziełem Stalina, bo to on przez szereg lat w swoich fabrykach i na swoich poligonach produkował i testował dla towarzyszy z Niemiec tysiące czołgów i innej broni, gdy jeszcze Hitler nie mógł tego robić u siebie, bo był jeszcze za słaby na jawne łamanie Traktatu Wersalskiego (zakaz produkcji broni). Do stalinowskich planów podbicia Europy bardzo był potrzebny ktoś, kto rozpęta w niej wojnę i ją rozp..., by ją było łatwiej zająć. Hitler idealnie spełniał te warunki. Stalin wyciągnął wnioski z łomotu, jaki dostał w 1920. No i w dużej mierze te ulepszone plany się powiodły - do linii rzeki Wesery w Niemczech, a do Dunaju i miejscami sporo dalej na południu, po drodze kraje bałtyckie i Polska. Powiodłyby się w 100%, gdyby nie ślepota i głupota Japończyków, którzy w grudniu 1941 napadli na USA. Wbrew obowiązującej doktrynie izolacjonizmu Stany musiały przystąpić do Wojny, a jak już przystąpiły, to z sensownym rozmachem - np. na frontach Europy walczyło ok. 15 mln amerykańskich żołnierzy.
Masz rację. Wcale liczni nie wiedzą np., że Hitlera i Mussoliniego bardzo sobie chwalił Churchill... Oczywiście do czasu, gdy mu zaczął zagrażać. Wtedy wpadł na pomysł (Francuziki też takowy mieli), by Polaków naszczuć na Hitlera, by oni sobie najpierw powojowali. Ale przecież wiesz o tym. Najbardziej gnębi mnie, że wielu ludzi, nie wyłączając mojej rodziny, choć ma pokończone studia takie i siakie, powtarza wszystkie brednie, którymi od końca II wojny karmią "polskie masy" raz jedni, raz drudzy. A niby wystarczy potrafić czytać ze zrozumieniem...