W IMAX ogromne wrażenie robiły jedynie "Avatar" i "Grawitacja", czystość obrazu, znakomita głębia 3D - te seanse pamięta się latami. Czytałem, że "Księga dżungli" zbliżyła się do tego poziomu, wybrałem się do IMAX'a, i... niestety rozczarowanie. Są momenty, gdy dżungla wygląda ładnie, jak na złość jest bardzo mało dalekich planów, w których można by ją podziwiać. Poziom 3D solidny i nic więcej, CGI na wysokim poziomie - zwierzaki jak żywe; z drugiej strony tak poszli w realizm, że pyski strasznie nieruchawe i dialogi wypadają dosyć drętwo - w ogóle film cierpi na niedobór humoru.