Banalny melodramat w konwencji "Przeminęło z wiatrem", tylko że dla zboczeńców. A wszystko zaczęło się od agresji LGBT. Pierwszy krok do zdegenerowania świata i jego piękna popełniono wtedy, kiedy Światowa Organizacja Zdrowia przegłosowała nieznaczną większością głosów skreślenie homoseksualizmu z listy chorób. Zaraz potem w USA powstała pedofilska NAMBLA, w Holandii przez 30 lat legalnie głosiła swoje zboczenia pedofilska Martjin, w Niemczech rozwija się ZETA co rusz zgłaszająca do Bundestagu projekty legalizacji zoofilii, a w Szwecji przed rokiem partia liberalna zgłosiła projekt... legalizacji nekrofilii i kazirodztwa. Czekam teraz, kiedy komisarz Bromski przeleci wreszcie swojego psa Alexa, bo inaczej film nie będzie miał "wartości" ;).
Nie ma nic wzruszającego, ani romantycznego w zoofilii - a taki obraz chcą nam wcisnąć zboczeni twórcy, którzy przekonują nas do tego, że miłość jest tożsama z pożądaniem seksualnym. To chore i wymaga leczenia, podobnie jak banda durniów, którzy ten szajs nagrodzili Oscarami niejako wydając opinię o całym środowisku filmu.
Film nie dostał ode mnie 1 dlatego, że mimo wszystko doceniam jego reżyserię, muzykę i grę aktorską.