Film ten, nie pozbawiony uroku jest jednak tylko zlepkiem wszystkiego co współczesny Amerykanin ma myśleć o dobrym filmie na światowym poziomie.
Do tego dania potrzebne są następujące składniki:
- modne teraz w kinie lata 50-te
- musicalowa muzyka
- jedna tonacja barwowa (tu:turkusowa)
- chora ofiara losu (główna bohaterka)
- ciekawa scenografia (steampunkowe wnętrza)
- murzyni i ich ciężka historia
- homoseksualiści i ich samotność
- źli Rosjanie
- walka o karierę
- Francuski jako sposób na sukces
- zakazana miłość w czasach zarazy
- zwycięstwo dobra nad złem
Wszystko doprawić, wymieszać i każdy padnie z wrażenia jak głęboki, piękny, zachwycający i ważny to obraz. Dla mnie fałszywy, naciągany, dopieczony niczym reklama w telewizji. Żaden amerykański film nie będzie francuskim. Nie każda potrawa jest zjadliwa nawet jeśli produkcji się wydaje że posiadają wszystkie sekretne składniki. Ja tego nie kupuję.