Jeśli ktoś uważa, że to „piękna baśń psychologiczna dla dorosłych o samotności...” i temu podobny bełkot i próbuje dorabiać ideologię do BARDZO nieudanego filmu reżysera, którego dotychczasowe filmy były niesamowite, to zaczynam mieć lęki o przyszłość tego świata