ale byłoby to spore nadużycie. Film pochodzi z porządnej ale jednak B-klasowej wytwórni IM Global. I to widać. Fabuła ciosana cepem, irytujące "flashowe" przejścia między scenami, drętwe aktorstwo. Gdyby nie osoba Sly'a i pewna dawka dobrze wyważonego humoru film byłby raczej bliżej dolnych granic tolerancji. W porównaniu z "Likwidatorem" wypada faktycznie słabiej (to jego najbliższa konkurencja). Dlatego co najwyżej 6/10.