Po obejrzeniu takiego filmu cieszę się że jestem ateistą . Nie trzeba być wierzącym, by przestrzegać dekalogu.
Czekają na Ciebie mąki wiekuiste. Nawróć się, póki masz czas! Będę się za Ciebie módlił.
Wiem, że to tani tekst, ale muszę to napisać - czy to esencja tej słynnej miłości do bliźniego? Bądź wierzący, skoro wydaje Ci się to "normalnym", ale nie stosuj agresji wobec innych, bo tym charakteryzują się ekstremiści co dalej prowadzi do takich zjawisk jak ataki terrorystyczne ISIS ;)
Katolicyzm ma agresję wobec ateistów lub innowierców wpisaną jako zerowe przykazanie. Niestety, ale takim podejściem kościół katolicki wzbogacił się i podbił kawałek świata.
"Katolicyzm ma agresję wobec ateistów lub innowierców wpisaną jako zerowe przykazanie",
Wybacz, ale strasznie płytko i stereotypowo myślisz. Nie wiem kto Ci takich bzdur nagadał:) To, o czym piszesz to nie żaden katolicyzm, ale co najwyżej pseudo-katolicyzm, a to zasadnicza różnica.
Pewnie tak, tylko że te pseudo-wiary i inne pseudo-zachowania jak np. pseudo-islamizm, pseudo-kibicowanie powoduje realną agresję i zagrożenie dla pozostałych.
A to właśnie na co dzień widzimy / oceniamy. Dlatego ja niestety postrzegam katolicyzm jako mocno napastliwą/agresywną wiarę, która w swoim dążeniu do władzy i bogacenia się mocno oddaliła się od podstaw chrześcijaństwa.
Ale w zamian wszędzie miała swoje wpływy.
Nie trzeba nawet przestrzegać dekalogu by być dobrym i moralnym człowiekiem. Mordowanie czy kradzież są złe i powinno się o tym wiedzieć nawet bez znajomości dekalogu. Jeśli gdzieś na drugim końcu świata pośród innych kultur znajduje się księga mówiąca, że zabijanie jest złe, to czy musisz ją znać by nie zabijać? Niektórzy na świecie mogą w ogóle dekalogu nie znać i być dobrymi ludźmi.
Dekalog to żaden wyznacznik, jak próbują nam wmówić od II tysięcy lat chrześcijańscy bałwochwalcy. Nie bez przyczyny niszczono wszystko co antyczne, co miało fundamentalne podłoże filozoficzne, aby wprowadzić swój dziki i jedyny sposób na moralność, wręcz monopol na odpowiedź czym jest dobro a czym zło. Wierutna bzdura.
Z dystansem
https://www.youtube.com/watch?v=Jdj8jWw-fQU Niby śmieszne a prawdziwe. Pozdro.
W tracę słówko: nie tyle "że mogą" ale na pewno dekalogu nie znają. Szczególnie ludziom w krajach Azji jest obcy judaizm czy chrześcijanizm tak jak nam, Europejczykom, np. konfucjanizm, ale pomimo tej niewiedzy jakoś Azjaci nie zabijają się na każdym rogu.
O tyleż to normalne, że Dekalog zaczynają się od: Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Ciekawe z jakiej egipskiej niewoli mógł bóg wyrwać Chińczyków albo Japończyków :)
Przecież to metafora z tym Egiptem. Mozna pod to podstawić wiele rzeczy w zalezności od kontekstu, ogolnie rozumie się przez to duchową niewolę, natomiast w takim egzystencjalnym rozumieniu, to samo to, że się urodzilismy w świecie gdzie jest wiele zła, cierpienia, w fizycznym ciele, ktore nas ogranicza, choruje, a na końcu umiera. To już Egipt, czyli rodzaj niewoli. Tym Egiptem może być wszystko: pandemia, wojna, polityczna tyrania czy nasza własna depresja.
Czy i tutaj musi być jarmo ateistów/pseudo katolików? Tak jak homo osoby nie potrzebują pokazywać na każdym kroku że są homo tak my nie musimy oświadczać połowie polski ŻE JA JESTEM JAKI JESTEM. Dun.
To jest filmweb kur...
Ktoś powiedział że nie ma ludzi którzy w nic nie wierzą ,bo nawet ateista wierzy że Boga nie ma. :-)
Są. To nihiliści :) poza tym można jedynie wierzyć, że coś jest bo jedynie byt można udowodnić. Brak wiary jest po prostu brakiem a nie wiara w brak
"Nie trzeba być wierzącym, by przestrzegać dekalogu." Jak niewierzący przestrzega pierwsze i trzecie przykazanie?