Bardzo podobała mi się postać Lorda Shena. Połączenie niezwykłej gracji (w końcu to paw) z agresją. Dobrze że rozwinęli też wątek tygrysicy, bo po pierwszej części czułam niedosyt jej obecności. Ogólnie warto iść. A Po? Jak zawsze śmieszny :)
Moim zdaniem Shen to bardzo ciekawa postać. Przede wszystkim lepiej go rozpisali niż Tai Lunga w pierwszej części. Miał wiecej wartsw, które widz z biegiem czasu mógł odkrywać. Szkoda, ze nie zmienił się, bo w jego oczach widziałem już nutkę zawahania. Z drugiej strony gdyby się zmienił raczej nie byłoby to oryginalnym pomysłem i zepsuło finałowy efekt.