Z jednej strony dobrze, brutalnie i realistycznie pokazana rzeź miasta oraz ludzkie cierpienie. Do
tego przyzwoita muza i fajne zdjęcia.
Z drugiej dość mdły patos i coś co wydaje mi się wręcz nieprawdopodobne w rzeczywistości -
poświęcenie się części Chinek. Tej mniej grzecznej części. Zakrawało to wręcz o
melodramatyczną bajkę. Poza tym piski bohaterek - strasznie wkurzający. Nie na darmo nie lubię
tego języka. Te przegadywanie się. Masakra dla uszu.
Muszę dać 6/10.
Musze sie niezgodziec. Azjatycka mentalnosc to jest cos co ciezko moze sobie nam wyobrazic ale... Popatrz na jedna z pierwszych scen kiedy formuja ta ludzka kolumne - to tez jest "melodramatyczna" bajka, o w tym przypadku, poswieceniu dla ojczyzny. W wiekszosci innych filmow zgodzilbym sie z mdloscia patosu ale szczerze jesli gdzies mialbym umiejscowic taka sytuacje by byla w miare realistyczna to wlasnie byloby to gdzies w azji.
Jesli chodzi o piski, powiedzialbym ze jest to cecha inherenta jezyka. Wspolczuje jedynie ze az tak cie to gryzlo w uszy.