6,8 5,1 tys. ocen
6,8 10 1 5140
L: Change the World
powrót do forum filmu L: Change the World

Trzecia część serii filmów ukazujących historię alternatywną L pojawiła się dosyć niespodziewanie. Pierwsze dwa filmy były luźną adaptacją serialu anime "Notatnik Śmierci", tutaj natomiast twórcy filmów postanowili dać upust swojej fantazji. Po zniknięciu Lighta świat wcale nie stał się bezpieczniejszym miejscem. Wręcz przeciwnie. L, praktycznie żyjący z wyrokiem śmierci usiłuje poprawić co się da nim będzie zmuszony zniknąć. Tymczasem grupa psychopatycznych pseudoekologów stworzyła wirusa za pomocą którego ma zamiar rozpętać apokalipsę. Tak w skrócie przedstawia się fabuła filmu. Nie będę ukrywać, że wzbudziła we mnie pewne nadzieje które utrzymywały się prawie pół filmu. Niestety pozostały one jednak niespełnione. Film miał potencjał ale zawiódł z prozaicznych przyczyn. Twórcy nie potrafili wyciągnąć wniosków ze słabości drugiego sezonu pierwowzoru a film okazał się tego dobitnym dowodem. Podobnie jak Kira bez przeciwnika w postaci L był mniej interesujący tak i L bez kiry stał się postacią bez dylematu. Ten natomiast powinien być częścią każdej dobrej historii. Bohater musi stanąć przed wyzwaniem by akcja mogła się rozwijać. Ponadto postać powinna móc wyzwaniu sprostać. Tego nie znajdziemy w tym filmie. L specjalista od skomplikowanych zagadek nie pasował do konfrontacji z grupą fanatyków. Nie stanowili oni wyzwania intelektualnego. Byli przeciwnikiem nie dla L -słabego fizycznie acz silnego umysłem tylko dla napakowanego komandosa zabijaki. Wyzwanie w filmie nie było przeznaczone dla L więc i on sam nie miał możliwości rozwinąć skrzydeł. Pod względem intelektualnym L wygrał w pierwszej rundzie przez nokaut, później zostało jedynie łapanie złoczyńców no a do tego L nie był potrzebny i po prostu dziwnie w roli ścigającego startujący samolot herosa wyglądał. Cały schemat fabularny stał się więc gigantyczną piętą achillesową produkcji. Również przez to wkradły się do filmu niesamowite dłużyzny działające zapewne na mniej odpornych widzów jak środek usypiający. Mnie przetrzymał przed ekranem jedynie sentyment dla głównej postaci ale i tak zdążyłem się kilka razy złapać na sprawdzaniu ile jeszcze zostało do końca filmu. Aktorsko całość wyszła nawet znośnie. Efekty specjalne nie powodowały oczopląsu a muzyka współgrała z całością. Przez to filmu nie można całkowicie wykluczyć i zaliczyć do kategorii B.

Podsumowując: Film można obejrzeć ze względu na sentyment dla L i oryginalnej serii. Nie jest to produkcja tragiczna jednak brak klimatu oraz źle dobrana fabula bardzo skutecznie oddaliły dzieło od miana hitu na który z pewnością zasłużyła oryginalna seria "Notatnik Śmierci".

ocenił(a) film na 4
SirDrX

Zgadzam się. Film odkryłam zupełnie przez przypadek i z radością zasiadłam do oglądania właśnie z sympatii do głównego bohatera. Niestety film mnie usypiał, jak dla mnie niespójny i fragmenty dłużyły się niemiłosiernie. Nie zrozumiałam wątku dlaczego L wpisał się do Death Note.

ocenił(a) film na 6
SirDrX

Mam tylko jedną uwagę - film nie jest tak całkowicie oderwany. Historia L'a, który rozwiązuje zagadkę grupy bio-terrorystycznej jest wspomniana, w dwóch zdaniach w powieści ''Death Note: Another Note'', którą akceptują sami autorzy mangi, jako super dodatek, wpasowujący się idealnie w mangę. Autorzy filmu po prostu wzięli ten wątek i podłączyli do swoich filmów. A przez to, że filmy poprzednie nie trzymają się mangi, to tu już kompletnie się jej nie trzymali, a skutek sami widzimy. Film jest dla mnie taki sobie, ale historia, jakby ją pociągnąć inaczej byłaby dosyć ciekawa. Hmmm, muszę się wziąć za powieść "L:Change the WorLd", ciekawe czy jest lepsza czy gorsza od filmu...