A ja lubię takiego klimaty… banalna historia, ale za to z jakim klimatem i porządną dawką napięcia. Nie wszystko na ekranie musi być zawsze wyjaśnione, fajnie gdy pozostawia się niedopowiedzenie, a co jak co, tutaj pewne pytania się rodzą, ale wiadomo, no spoiler.

Bardzo niewielu aktorów zaangażowano w ten film, bo akcja skupia się od pewnego momentu tak naprawdę przy trzech, czterech z nich. Czuć pewną klaustrofobię związaną z lokacją. Opustoszała stacja londyńskiego metra nocą, na której uwięziona została kobieta, na którą ktoś ewidentnie poluje. Tak można by w skrócie opisać fabułę, gdzie, przyznaję, w trakcie filmu tylko nieznacznie poruszamy się do przodu. Ale nie to jest tutaj najważniejsze.

Osobiście podobał mi się klimat tego filmu. Jest dość duszno (wspomniałem już o klaustrofobicznym nastroju), jest napięcie – wiemy, że czyha tu jakieś zło, ale reżyser słusznie przez stosunkowo długi czas nie wyjawia nam, kto czai się na bohaterkę. Dodatkowo czuć pewne zimno, cała ta stacja, nie wspominając już kanałów wydają się zimne, wydają się być miejscem, gdzie żadne z nas nie chciałoby się znaleźć – czyli cel osiągnięty. I to nie opuszcza nas ani na minutę. W drugiej połowie filmu pojawia się więcej akcji bo w końcu dochodzi do konfrontacji z czarnym charakterem. A ten jest wykreowany porządnie – budzi odrazę, strach, choć jednocześnie jakieś politowanie. Niestety, im bliżej końca filmu tym twórcy tracą wigor i akcja się trochę rozmywa: bohaterzy podejmują nielogiczne decyzje, cackają się z tym creepem, zamiast go po prostu zabić i trochę za często dochodzi do irytujących zbiegów okoliczności (dwie różne sceny z udziałem metra, które akurat przejeżdżało…) Z drugiej strony dobrze, że na samym końcu autorzy nie stawiają filmu na głowie, nie odwracają wszystkiego do góry nogami, jak to niestety często się zdarza. Ten film od początku miał być prosty i takie też jest jego zakończenie. Wygląda bardziej jak historia, która mogłaby się zdarzyć każdemu i nie ma tu jakiegoś zbędnego w tym przypadku czary mary.

Szkoda trochę, że pod koniec film nieco obniżył loty, ale finalnie to dla mnie i tak dość pozytywne zaskoczenie. A, że ja lubię tego typu horror, to to musi być 7/10.