Absurd ponad wszytsko..osobiście od horroru wymagam nieco wiecej niż podrzynanaych gardeł ,powykrecanego człowieko -mutanata i krwi....cóz moge powiedziec jeżeli ktos gustuje w obrzydliwości to było to momentami obrzydliwe...ale wiekszosc scen po prostu mnie smieszyła...dziewczyna jedzie pustym metrem...nagle pojawia sie jakis jej znajomy i chce ją zgwałcic...bardzo uzasadniona scena ....albo moment w którym ona kontaktuje sie z kims z ochrony chce aby zadzwoniono po karetke...bo jej przyjaciel-gwałciciel jest ranny...a ochroniarz jeszcze z nia dyskutuje...no juz sam fakt ze był tam ochroniarz..wiedział ze metro jest zamkniete...a ktos sie po nim kreci i nie zszedł na peron..bardzo pzremyslane...rozumiem ,ze w filmach nie jest wymagana absolutna dosłownosc...ale z tego co sie orientuje to nie był film z z gatunku tych typowo "onirycznych wizji"gdzie rzeczywistosc miesza sie z jakimiś majakami ,specyficznymi obrazami..wszytsko miało byc chyba raczej namacalne..realny morderca etc...wiec czemu az taki absurd...jezeli zas sie myle i miała byc to taka na wpół oniryczna wizja to też nie wyszło....momentami nie koncentrowałam sie na ekranie wiec może ktoś wie kim był własciwie nasz powkręcany"ludzik metra"i czemu miał jakies aspiracje ,ginekologiczno-połoznicze...b o ze tam jakis dziwny gabinet był to zauważyłam...i zdjecie lekazra z powykrzywianym chłopcem..czyli prawdopodobnie naszym bohaterem..nie wiem czy przeoczyłam cos waznego(prawdopodobne)czy tez miało byc to niepodpowiedziane..bede wdzieczna za oswiecenie mnie w tej materii :)