Zmarnowany pomysł - to najbardziej oddająca wrażenia po filmie myśl. Scenariusz, nie dość, że oryginalny (co ostatnio wśród horrorów jest rzadkością), to jeszcze na tle innych produkcji tego typu zapowiadał się na prawdę ciekawie. Niestety, cały potencjał tego filmu został zdeptany przez kolejną powykręcaną istotę. Mógł to być jeden z tych nielicznych, wartościowych przedstawicieli gatunku, jednak nadzieje po obejrzeniu trailera okazały się dla wielu widzów po obejrzeniu filmu nieurzeczywistnione. A szkoda, bo po początkowych minutach (pomijając banalne "wprowadzenie" z dwoma "kanalarzami" w roli głownej) gdy główna bohaterka budzi się na opustoszałej stacji, wydawało się, że pomysł na film pójdzie w całkiem innym kierunku (czy tylko mi te ogarnięte półmrokiem tunele kojarzą się z "Silent Hillem"?).
Film zasługuje na nie więcej niż 4 gwiazdki. Ale dam mu 5 a w polotach nawet 6. Te dodatkowe punkty należą się reżyserowi za interesujący pomysł. No i należy pamiętać, że "Lęki" jest jego debiutem. Ostatecznie - 5/10.