jak film już ma się ku końcowi są sceny w jakiś niby salach medycznych, operacyjnych. widać łóżeczka dla noworodków takie jak są w szpitalach, jakieś słoiki z bobasami, zdjęcie człowieka w kitlu lekarskim z dzieckiem w szpitalnej piżamce. jak dla mnie morderca był jednym z takich (być może niechcianych) dzieci, na których były przeprowadzane jakieś tajne badania, operacje. może dzieciak uciekł, napatrzył się okrucieństw, interes się zwinął, a on żył sobie w ściekach i tunelach. W każdym razie coś w tym stylu. stąd spaczona psychika.
tak dla zabawy buduję historię, ale z tym mi się to skojarzyło :)

niestety nie mogę powiedzieć, że film mi sie podobał. powoli zaciera się granica między dobrym thrillerem czy horrorem budowanym na napięciu i niepewności, a obrzydzeniem i laniem krwi. rozczarował mnie ten film.
pozdrawiam :)