Uwaga Spoiler!
Naczytałem się wielu niekorzystnych opinii więc do oglądania podchodziłem z rezerwą. Jak się okazało, niesłusznie. Film zaskoczył na plus. Miley w porównaniu do "Ostatniej piosenki" grała lepiej i raczej niczego nie można jej zarzucic. Lepiej też wyglądała. Sam film młodzieżowy ale dobry. Polecam 7/10
PS To co mi się podobało to to, że w całym filmie nic nie zaśpiewała ani razu.
Ja z kolei uważam, że film to słaby remake francuskiego filmu z 2008 o takim samym tytule. Nie rozumiem po co to robili, skoro francuski był naprawdę świetnie nakręcony, ale Amerykanie oczywiście musieli się połasić i wyszło gorzej. Pierwotna wersja nie wydaje się być tak denna jak to COŚ amerykańskiej produkcji. Główną rolę obsadzono "aktorką", która kompletnie nie potrafi grać, chociaż przyznaję, że reszta trzyma niezły poziom. Spoko soundtrack, chociaż mogło być lepiej. Cała historia wydaje się być robiona na siłę. Główna bohaterka strasznie mnie irytowała, ale to może przez Miley, a nie samą postać, którą grała. Pewnie zaraz zjadą mnie zajadle wszystkie jej fanki i zaczną przekonywać jaka to jest utalentowana, ale jakoś nie mogę się do tej gwiazdeczki Disneya przekonać - wydaje się być bardzo sztuczna i ma dziwną twarz;) Historia jak w przypadku Kristen Steward - nie potrafi grać, ale werbują ją do każdej produkcji, bo wśród dwunastolatek jest na nią wielkie BOOM... Nie polecam tego filmu, jak już bardzo chcecie coś o problemach współczesnych nastolatków to wybierzcie LOL z 2008 - kapitalny w porównaniu z tym.
Nie oglądałem oryginału, dopiero jak oceniałem tutaj najnowszy film przeczytałem o rimejku. Przeczytałem też, że zrobiła go ta sama osoba. Osobiście nie jestem fanem Miley ale w tym filmie podobała mi się i jako osoba i jako aktorka. Postaram się znaleźc i obejrzec oryginał.
Jak napisałem tak zrobiłem. Wczoraj obejrzałem oryginał. I mam o 360 stopni zdanie inne niż Ty. Uważam, że to właśnie LOL 2012 jest znacznie lepszy od oryginału. Czemu tak uważam:
- po pierwsze znacznie lepiej dobrani aktorzy łącznie z główną postacią, myśle że zagrała lepiej od francuski. W oryginale tylko Sofi Marso jak zwykle super. Czy lepiej od Demi Mur? Dyskusyjne, inaczej.
- po drugie zdjęcia - ciekawsze, żywsze, lepiej się oglądało
- po trzecie większe dopracowanie szczegółów - np. historia z blondynką i nauczycielem, z blondynką i jej chłopakiem itd. Ogółem przyjemniej się oglądało.
- gra osławionej chlubnie czy też nie Miley wcale nie była gorsza od jej odpowiedniczki w oryginale. Podobała mi się i po raz kolejny podkreślam, że nie jestem jakimś tam nastolatkiem który wiesza jej plakaty na ścianie :) W "Ostatniej piosence" mnie irytowała nieco, może się od tamtego czasu czegoś nauczyła?
Ogólnie oryginał oceniam niżej o powiedzmy 1 punkt czyli na 6. Pozdrawiam
Cóż, ja osobiście nie poczułam niczego oglądając film z 2012, bo ani relacja matka-córka nie były tak realne i wyczuwalne jak we francuskiej wersji, ani cała przyjaźń, która następnie przerodziła się w miłość u głównych bohaterów. Gra Demi Mooore(mimo że ją podziwiam za jej kunszt aktorski) nie przekonała mnie. Wydawała się trochę drętwa, miałam wrażenie że jej własna córka ją męczy. Ale to moje zdanie, rozumiem, że możesz mieć inne.