Mąż swojej żony znajduje ją martwą w łóżku. I jak przykładny, kochający partner po pierwsze myśli o... sobie. "Oby mnie nikt nie posądził o tę zbrodnię!" skrzeczy i pędzi do kolegi, aby ten załatwił mu alibi. I, jak zwykle w takich przypadkach, nie wszystko idzie zgodnie z planem.
Film to słaby, nudny, paskudnie zagrany i nakręcony (na to ostatnie składa się przede wszystkim straszliwej jakości kopia, chyba jedyna jaką można znaleźć). Twórcy mogą nam tu zaserwować wyłącznie nagość - jest jej sporo, ale mnie się już w gatunku nieco przejadła. O przemocy (z wyjątkiem tragicznie nakręconych scen walki a la kogut kontra kot), atmosferze tajemnicy czy wciągającej zagadce można zapomnieć, jedyne muzyka jest tu całkiem dobra. 3/10.